niedziela, 29 stycznia 2012

Aneta była na imprezie choinkowej

Aneta była na imprezie choinkowej organizowanej przez Koło Dzieci Niepełnosprawnych przy tutejszym TPD. Miłe, kameralne spotkanie. Upominki dla dzieci i "prawdziwy" Mikołaj. Dzieciaki szalały, muzyka grała, tańce, hulanki swawola . Aneta tańczyła, że hej.

Był Mikołaj i prezenty
Oraz tańce

Z ukochaną babcią



wtorek, 24 stycznia 2012

Byłam dziś na zebraniu w WTZ

Byłam dziś na zebraniu w WTZcie Anety. Było podsumowanie roku poprzedniego, szkicowy program imprez i działań na ten rok i kilka słów na temat planów na dalszą przyszłość.
Imprezy, wyjazdy, w tym tygodniu jeszcze bal przebierańców, w następnym kulig. Ogólnie ciekawie się prezentuje.

piątek, 20 stycznia 2012

Aneta znowu dziś nie dojechała na warsztaty.

Aneta znowu dziś nie dojechała na warsztaty, bo tak nas zasypało, że gdzieś po trasie droga jest nieprzejezdna. Dzwonił pan z WTZ, że mamy długi weekend. Aneta siedzi już pół godziny i ryczy :] . Nie była cały ten tydzień, najpierw przeziębiona, wczoraj nowy kierowca chyba zapomniał, dziś droga nieprzejezdna.
Chociaż tak po prawdzie to niech dziś siedzi w domu, ja jestem nawet zadowolona. Wczoraj wieczorem tak mnie wystraszyła, że aż mi w głowie zawirowało. Nagle, leżąc zawołała mnie, że ją serce boli :shock: . Przyłożyłam ucho i nie słyszę znajomego cyk, cyk (sztuczna zastawka). Dopiero po dłuuugiej sekundzie jedno, drugi i znowu sekunda przerwy. Później normalnie. Cały wieczór norma, dziś też. To był krótki momencik, kilka sekund. Dziś spróbuję się skontaktować z lekarzem, bo zbzikuje od tego zastanawiania się. 



PS.  Dzwoniłam do pani kardiolog. Stwierdziła, że przy jej zaburzeniach mogą występować sporadyczne zaburzenia rytmu(ale do tej pory nie było tak mocno zauważalnych :zalamany: ). Uczucie bólu mogło być spowodowane dyskomfortem w klatce piersiowej.
No co, obserwować. Jak się powtórzy to holter.

środa, 18 stycznia 2012

Aneta lubi dostawać pocztówki.

Aneta lubi dostawać pocztówki. To wiadomo nie od dziś. Posiada już sporą kolekcję od naszych znajomych. I teraz idziemy o krok dalej. Będziemy wymieniać się na pocztówki na całym świecie. Postcrossing mówi Wam to coś? Link podsunęła mi koleżanka, która wie jak bardzo cieszą Anetę przesyłki do niej zaadresowane. W skrócie jest to projekt pozwalający wysyłać i otrzymywać kartki pocztowe z całego świata. Podczytałam trochę, spodobało mi się i założyłam Anecie profil. Spodobało mi się nawet na tyle, że miałam ochotę założyć i sobie ;-). Ale spokojnie, może kiedyś. Zwłaszcza, że siostra Anety tez podglądnęła i od razu się zapisała. Więc co za dużo to niezdrowo. Problemem jest dla mnie fakt, że projekt jest prowadzony w języku angielskim, a ja tylko polski opanowałam, hahaha. Mam jednak do pomocy córkę, translator i znajomych z dwóch stron internetowych do pomocy w tłumaczeniu. Pierwsze pocztówki Anety już zostały wylosowane, wypisane(przeze mnie) i wysłane. Teraz czekamy na odpowiedzi ze świata. Żeby nie było, że sama przyjemność to jeszcze i edukacja. Wyciągnęłam mapę, stary atlas i pokazuję Anecie gdzie jej pocztówki "idą". Nie wiem, na ile Aneta rozumie odległość, poza tym, że to baaaaardzzo daleko, ale ciekawi ją to. Lubi mapy, a zwłaszcza jak korzystamy z nich podczas wyjazdów na turnus. Uwielbia ja oglądać, pytać się gdzie jesteśmy i podtykać mi pod nos w czasie jazdy. Tak mi kiedyś zrobiła jak jechałyśmy razem. Całe szczęście, że to jakaś boczna pusta droga była i chwilowe zasłonięcie przedniej szyby nie spowodowało czegoś groźnego ;-).
Pisząc o tych pocztówkach przypomniała mi się jeszcze jedna strona, która sprawia wiele radości dzieciakom- Marzycielska Poczta . Akcja polega na zamieszczaniu  profili i adresów chorych dzieci z całej Polski, które kochają dostawać tradycyjne listy i kartki. Niestety można tylko zgłosić dziecko, a Aneta ze względu na wiek, dzieckiem nie jest. Trochę mi było przykro na początku z tego powodu, bo co ona za dorosły. Ale w wielu miejscach niestety jej wiek jest przeszkodą, np. przy dofinansowaniach, po zbieraniu funduszy wiele fundacji nam odmawia, bo pomagają tylko dzieciom. W NFZ, gdzie musieliśmy pozmieniać wszystkie przychodnie i lekarzy, którzy ją znali od lat. Aneta pomimo swojego dziecięcego rozumku, jest osobą pełnoletnią. Ale wracając do tematu Marzycielskie Poczty, gorąco ja polecam tak rodzicom chorych dzieci jak i ludziom, którzy pragną tym dzieciakom sprawić trochę radości. Kupno znaczka i pocztówki nie jest dużym wydatkiem, a uśmiech chorego dzieciaka bezcenny.
 Aneta jednak, jako poważna, dorosła osoba dołączyła do "poważniejszej" sprawy, czyli stała się postcrossingowcem. Jeśli takie słowo istnieje, hahaha.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Aneta siedzi dziś w domu

Aneta siedzi dziś w domu. Czyżby stare przysłowie: jaki początek roku taki cały rok pomału się sprawdzało?
Już w ubiegłym tygodniu była trochę przeziębiona, katar i trochę kaszlu, ale przechodziła do końca tygodnia na warsztaty. Niestety przez weekend nie przeszło, a odwrotnie pogorszyło się. Dziś rano zadzwoniłam, że przynajmniej przez dwa dni nie przyjdzie. Mam nadzieję, że obędzie się bez wizyty u lekarza, ale to będę wiedziała jutro. Zobaczymy jak się będzie czuła.
W takich chwilach jak ta widzę jak kruche jest to zdrowie Anety.

wtorek, 3 stycznia 2012

Jak się zaczął Nowy Rok

Jak się zaczął Nowy Rok u Was? U nas średnio. Aneta przywitała go jakąś wirusówką  żołądkową. Jeszcze do północy z nami przesiedziała, bo innej opcji u niej nie ma. Jak to spać w sylwestra? Trzeba czekać do północy, wznieśc toast chocby łyczkiem szampana i obejrzeć fajerwerki. Więc spać to dopiero gdzieś w wpół do pierwszej ruszyła. A o trzeciej obudził mnie już telefon od niej. Tak... zadzwoniła do mnie z pokoju na górze, że mam przyjść do niej bo ją brzuch boli. I spania już do rana nie było, ból brzucha, wymioty i lekka gorączka. Po południu już było lepiej, ale na warsztaty jeszcze jej w poniedziałek nie puściłam.Choć lamentowała bardzo, że chce iść "mamo, tylko trochę brzuch boli, wytrzymam", bo jej smutno bez koleżanek, kolegów i chce jechać.
Skoro już tak o chorobach, to jeszcze o bólu głowy Anety. Znowu się nasila, Depakina działa średnio. Udało mi się znaleźć wcześniejszy termin wizyty u neurologa. Ma na połowę lutego, a nie jak pierwotnie na połowę lipca. Byłam z nią wczoraj u rodzinnego, ale ten nie potrafił nic konkretnego powiedzieć, zlecił tylko morfologię. Zdecydowałam się też konkretnie na zmianę dermatologa i zarejestrowałam ją w innej przychodni. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na dzień dzisiejszy oprócz wszelakich maści, robię jej okłady ichtiolowe, których mam już dosyć. W brązowych plamach jest Aneta, ubrania, a nawet łóżko .
Odebrałam niedawno nowe buty ortopedyczne Anety(bagatela ponad 500zł). Różnica w długości nóg to u niej 4cm i takie wyrównanie w butach powoduje, że od razu lepiej jej chodzić. Zamawiając je nie wiedziałam jeszcze o jej dojazdach na warsztaty i zamówiłam zwykłe kamasze, do tego dziurkowane. Ale pogoda nam sprzyja i pomimo, że mamy styczeń to jeszcze w nich wsiada do busa.
Dziś jeszcze do mnie nie dzwoniła, co jest dobrą oznaką. Bo zawsze dzwoni jak boli ją głowa-czyli na razie spokój. W ogóle od kiedy dostała telefon to strasznie rozmowna się zrobiła. W pierszym dniu to takich telefonów było kilkanaście. Profilaktycznie ma wpisane telefony tylko do mnie i do męża. Żeby sie nie rozszalała dziewczyna ;-).