środa, 18 stycznia 2012

Aneta lubi dostawać pocztówki.

Aneta lubi dostawać pocztówki. To wiadomo nie od dziś. Posiada już sporą kolekcję od naszych znajomych. I teraz idziemy o krok dalej. Będziemy wymieniać się na pocztówki na całym świecie. Postcrossing mówi Wam to coś? Link podsunęła mi koleżanka, która wie jak bardzo cieszą Anetę przesyłki do niej zaadresowane. W skrócie jest to projekt pozwalający wysyłać i otrzymywać kartki pocztowe z całego świata. Podczytałam trochę, spodobało mi się i założyłam Anecie profil. Spodobało mi się nawet na tyle, że miałam ochotę założyć i sobie ;-). Ale spokojnie, może kiedyś. Zwłaszcza, że siostra Anety tez podglądnęła i od razu się zapisała. Więc co za dużo to niezdrowo. Problemem jest dla mnie fakt, że projekt jest prowadzony w języku angielskim, a ja tylko polski opanowałam, hahaha. Mam jednak do pomocy córkę, translator i znajomych z dwóch stron internetowych do pomocy w tłumaczeniu. Pierwsze pocztówki Anety już zostały wylosowane, wypisane(przeze mnie) i wysłane. Teraz czekamy na odpowiedzi ze świata. Żeby nie było, że sama przyjemność to jeszcze i edukacja. Wyciągnęłam mapę, stary atlas i pokazuję Anecie gdzie jej pocztówki "idą". Nie wiem, na ile Aneta rozumie odległość, poza tym, że to baaaaardzzo daleko, ale ciekawi ją to. Lubi mapy, a zwłaszcza jak korzystamy z nich podczas wyjazdów na turnus. Uwielbia ja oglądać, pytać się gdzie jesteśmy i podtykać mi pod nos w czasie jazdy. Tak mi kiedyś zrobiła jak jechałyśmy razem. Całe szczęście, że to jakaś boczna pusta droga była i chwilowe zasłonięcie przedniej szyby nie spowodowało czegoś groźnego ;-).
Pisząc o tych pocztówkach przypomniała mi się jeszcze jedna strona, która sprawia wiele radości dzieciakom- Marzycielska Poczta . Akcja polega na zamieszczaniu  profili i adresów chorych dzieci z całej Polski, które kochają dostawać tradycyjne listy i kartki. Niestety można tylko zgłosić dziecko, a Aneta ze względu na wiek, dzieckiem nie jest. Trochę mi było przykro na początku z tego powodu, bo co ona za dorosły. Ale w wielu miejscach niestety jej wiek jest przeszkodą, np. przy dofinansowaniach, po zbieraniu funduszy wiele fundacji nam odmawia, bo pomagają tylko dzieciom. W NFZ, gdzie musieliśmy pozmieniać wszystkie przychodnie i lekarzy, którzy ją znali od lat. Aneta pomimo swojego dziecięcego rozumku, jest osobą pełnoletnią. Ale wracając do tematu Marzycielskie Poczty, gorąco ja polecam tak rodzicom chorych dzieci jak i ludziom, którzy pragną tym dzieciakom sprawić trochę radości. Kupno znaczka i pocztówki nie jest dużym wydatkiem, a uśmiech chorego dzieciaka bezcenny.
 Aneta jednak, jako poważna, dorosła osoba dołączyła do "poważniejszej" sprawy, czyli stała się postcrossingowcem. Jeśli takie słowo istnieje, hahaha.

2 komentarze: