poniedziałek, 16 stycznia 2012

Aneta siedzi dziś w domu

Aneta siedzi dziś w domu. Czyżby stare przysłowie: jaki początek roku taki cały rok pomału się sprawdzało?
Już w ubiegłym tygodniu była trochę przeziębiona, katar i trochę kaszlu, ale przechodziła do końca tygodnia na warsztaty. Niestety przez weekend nie przeszło, a odwrotnie pogorszyło się. Dziś rano zadzwoniłam, że przynajmniej przez dwa dni nie przyjdzie. Mam nadzieję, że obędzie się bez wizyty u lekarza, ale to będę wiedziała jutro. Zobaczymy jak się będzie czuła.
W takich chwilach jak ta widzę jak kruche jest to zdrowie Anety.
Byle przeziębienie, katarek, a ta już nie ma siły chodzić. Postanie dłuższą chwilę przy umywalce przy myciu zębów i już jej słabo, wejście po schodach do pokoju- i kręci jej się w głowie. Przy okazji od razu widać, że działamy jak naczynia połączone. Jej jest słabo i mi się od razu robi słabo ze strachu o nią. Tego już nie zmienię. Czasami wiem, że te moje lęki są na wyrost, a z drugiej strony boję się, że zbagatelizuje jakiś ważny objaw i nie zareaguję na czas.
Anecie znowu leci w dół morfologia, pomimo, że ciągle łyka żelazo. Ma też niskie ciśnienie, wczoraj 88/45. patrząc na to, to nawet się nie dziwię, że taka słaba. Szukam hematologa, bo bez wizyty u niego się nie obejdzie, następna poradnia do kolekcji.
Skoro znowu wyszło medycznie, to jeszcze napisze, że w lutym wybieramy się do dwóch nowych lekarzy: dermatologa i neurologa. Sama jestem ciekawa tych wizyt i chyba mam zbyt duże nadzieję z nimi związane, ale to czas pokaże.
**************
Oddzieliłam kreską, żeby było wiadomo, że nie samym chorowaniem Aneta żyje ;-).
Dalej rozpiera ją duma z nowego telefonu i dzwoni do nas w każdej sprawie. Dziś rano zadzwoniła do mnie, żeby mi powiedzieć, że już się wyspała i idzie na dół. Śmieliśmy się z mężem do łez. Ogólnie to chce wykorzystywać telefon w dobrych celach. Po każdej reklamie fundacji pomagających dzieciom i prośbie o wysłanie smsa Aneta kategorycznie żąda od nas wysłania takiego. Przecież "trzeba pomóc chorym dzieciom". Wiadomości z reklam zresztą często wykorzystuje w życiu codziennym, choć raczej tak pozytywnie. Nie domaga się np. kupna czegoś, bo w telewizji mówili. Ale wczoraj nakrzyczała na męża , że jak będzie palił papierosy to go będzie płuco bolało, a mnie kazała kupić nikoret, to tata rzuci palenie.

1 komentarz:

  1. Anetko, dużo zdrówka życzę, bo jak Ty chora, to i Twoich sympatyków serce boli :)

    OdpowiedzUsuń