czwartek, 15 marca 2012

Aneta, moje duże kochanie.

Aneta, moje duże kochanie. Wczoraj mnie trochę rozczuliła jak powiedziała ni z tego ni z owego, że mnie kocha. Robi sobie kolacje...o, tam nic skomplikowanego, tylko zalewa makaron mlekiem i podgrzewa w mikrofali :roll:(ale samodzielnie) . A więc robi tę kolację, stoi tyłem do mnie i tak po prostu mówi: " wiesz mamo, bardzo Cię kocham". Ja jej na to, że też ją kocham. A ona mi odpowiada: "zawsze mocno Cię kocham".
Moje duże kochanie :oops: .

Często ma takie nastroje, potrafi podejść, przytulić, powiedzieć coś miłego, np, że ładnie pachnę i mam ładne perfumy . Albo tak jak wczoraj, nie odrywając wzroku od jakiegoś zajęcia powiedzieć: kocham Cię. Inaczej wtedy widzimy świat i wiele problemów maleje. Najważniejsza w rodzinie jest przecież miłość.


Żeby nie było tak za słodko, to powiem, że o tych perfumach to nie było całkiem bezinteresownie. Dziś rano się pytała, czy będę jej pożyczać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz