czwartek, 20 września 2012

Byłyśmy na wycieczce

Byłyśmy na wycieczce w Biskupinie i okolicach z warsztatami Anety. Super sprawa. Tak jak na początku nie byłam zachwycona perspektywą jazdy, tak teraz jestem zadowolona, że pojechałam. Pierwszego dnia odwiedziliśmy Muzeum Archeologiczne w Biskupinie , w którym akurat odbywa się festyn archeologiczny(więc atrakcji co nie miara), w drugim dniu miasteczko western Silverado City. Sama nie wiem co było bardziej atrakcyjne. Obserwowanie życia w starożytnej osadzie, z masą warsztatów, kramów, wystaw czy inscenizacji czy napad na bank na Dzikim Zachodzie i pokaz władania biczami meksykańskimi przez kowboja Jessego, sześciokrotnego mistrza Europy w tej dziedzinie. Swoją drogą, nawet nie pomyślałam, że takie są organizowane ;-).
Aneta bawiła się przez cały czas wyśmienicie, nie licząc pierwszego popołudnia, kiedy tak jej spadło ciśnienie(85/55), że zrobiło jej się słabo. Ponieważ przez dłuższy czas nie mogła dojść do siebie musiałam z nią jechać z festynu biskupińskiego do lekarza. Przykazane dostała leżeć i odpoczywać do końca dnia. No cóż, przejażdżka karetką to też jakaś atrakcja, choć przez to ominęła ją podróż kolejką wąskotorową z całą grupą. Na drugi dzień (a właściwie już wieczorem, kiedy usłyszała, że ma być ognisko) moje dziecię całkowicie ozdrowiało. Do tego stopnia, że wyrwała mi się do konkursu łapania na lasso.
W środę po powrocie miała dzień wolny na odpoczynek, a dziś już do pracy na warsztatach. Mama za to do komputera i wrzucania zdjęć.
idziemy do osady
z góry lepiej widać
na łodzi wkikingów
walenie w bęben, to jej się bardzo spodobało
sama na Dzikim Zachodzie
tu już poznała jakiegoś kowboja
zwiedzanie wioski indiańskiej
łapanie na lasso
obowiązkowe zdjęcie w kapeluszu kowboja
a tak niektórzy kończą
i teraz trzeba się będzie ukrywać


poniedziałek, 10 września 2012

Jak odciąć pępowinę? No jak?!

Jak odciąć pępowinę? No jak?!
Ci którzy znają mnie i Anetę wiedzą, że w moim przypadku to trudne. Zapisanie jej na warsztaty to już był krok milowy.
Żeby sprawa była jasna, nie pilnuję tak Anety, dlatego, że ma zespół, ale dlatego, że cholernie boję się o jej zdrowie. Tego nie ominę i nie przeskoczę, ten lęk wrósł we mnie na stałe. Jej serce pracuje na pół gwizdka i w życiu nie doszłabym do siebie gdyby coś jej się stało przez moje próby usamodzielniania jej.
Temat wyszedł ponieważ dziś Aneta przyniosła kartkę o trzydniowej wycieczce do Biskupina. Była tak podekscytowana aż tchu nie mogła złapać. Na męża nakrzyczała(ona  :wow: ), że jest dorosła i jedzie i koniec!!! A mi tak szczerze to okropnie nie chce się jechać, i kasy nie mam. Jest dla mnie jasne, że samej jej nie puszczę. I mam dylemat... ona tak się cieszy... Tak bardzo chce jechać ze swoimi znajomymi z warsztatów.

wtorek, 4 września 2012

Jeszcze raz o konkursie

Jeszcze raz o konkursie na Zakatkowy Blog Roku i jego efektach. W czasie zlotu zakątkowego w Zaździerzu nastąpiło rozdanie nagród i dyplomów. Przyszła więc pora na pochwalenie się moim pierwszym bochenkiem z wypiekacza do chleba firmy First(fundatora nagród rzeczowych). Nie powiem, maszynka zdobyła już w moim domu sporą popularność ;-). Smacznego.