czwartek, 25 października 2012

Spokojnie

Spokojnie mijają nam kolejne dni. Czuję jak się rozleniwiam. Nic nie zakłóca codziennego rytmu: pobudka o szóstej, mycie, śniadanie, bus, coś tam coś tam w ciągu dnia i szesnasta podjeżdża bus. Niedługo wieczór, kolacja, spanie... i znowu mamy dzień. Aneta odpukać zdrowa, czasami bóle głowy ją łapią, ale są krótkotrwałe i zaraz mijają. Zdrowie za to nie bardzo się trzyma moich innych członków rodziny, ale cóż zrobić.
Jedyną rozrywką w ciągu ostatniego czasu była skarga na Anetę na warsztatach. Tak, moja grzeczna i posłuszna córeczka, ta oaza spokoju wywołuje awantury na WTZ o... chłopaka. Jej ulubiony kolega(co zawsze podkreśla "to tylko kolega") ma nową dziewczynę Asię. I Aneta tej Asi na okrągło się czepia i na nią krzyczy. Ostatnio nawrzeszczała na nią : nigdy, nigdy nie spotkasz się z Wojtkiem, nie pozwalam. No i dziewczyna w ryk. Jak nie płacze Asia, to płacze Aneta. Instruktorki myślały już nawet o rozdzieleniu ich w grupy. Odbyła się pogadanka na warsztatach, kilka pogadanek w domu, Aneta obiecała być grzeczna i być miła dla koleżanki. Na razie panuje sielska zgoda, Aneta okazuje zadowolenie, że jej koleżanka i kolega są parą. Uff, myślę, że już tak zostanie.

Jak pisałam, dni mijają spokojnie, jesiennie, bez nerwów... Zaczynam się bać co następnego wyskoczy ;-).

3 komentarze:

  1. jak to co ? jeszcze więcej spokoju,po prostu sielsko anielsko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to zawsze szklanka do połowy pusta, hahaha. Taka cisza przed burzą, choć to sielsko anielsko mi się marzy :-).

      Usuń
    2. No i wykrakałam. Z Anetą wszystko ok, ale z innej strony chmury ciągną :-(.

      Usuń