wtorek, 24 września 2013

Kolejna wizyta

Kolejna wizyta u stomatologa za Anetą. Tym razem też wytrzymała dzielnie, nawet bez popłakiwania. Co prawda dziurka była malutka, ale zawsze to jednak wiercenie, wrrrr. Była jeszcze dodatkowa atrakcja, bo następna na fotelu usiadła mama. I Aneta miała kupę śmiechu. Następna wizyta, też wspólna za dwa tygodnie.Ja jeszcze w czwartek muszę iść, proszę trzymać za mnie kciuki, bo ciężka przeprawa przedemną.
Może jednak jak będę grzeczna to dostanę nagrodę jak Aneta? Ona swoje zdobyczne tubki pasty schowała z dumą do swojej szuflady skarbów. Ciekawe czy uda się ją przekonać, żeby zamiast przechowywać jednak ich użyła?

poniedziałek, 16 września 2013

I znów wyjazd

I znów wyjazd za nami. W zeszłym tygodniu Aneta spędziła trzy dni w Instytucie Kardiologii w Aninie. Pobyt planowy, czyli stres umiarkowany i to raczej spowodowany logistyką. Czyli jak mam dojechać i gdzie przenocować w czasie jej pobytu na oddziale. I jak zwykle los szykuje nam niespodzianki, których najmniej się spodziewamy. Miał być zwykły rezonans serca. Problemem który zaprzątał mi głowę było tylko to czy Aneta poleży jakieś 40 minut bez ruchu. I wszystko było ok. Już myślałam, jaka ta moja córka jest dzielna i że powiem jej, jaka jestem z niej dumna.
W tym momencie puścili jej do żyły kontrast i wszystko potoczyło się inaczej. Nie chcę tego opisywać, bo nie chcę tego widzieć przed oczami jeszcze raz. Tak jednym zdaniem to Aneta dostała wstrząsu anafilaktycznego i praktycznie straciła przytomność. Cały dzień spędziła na OIOMie i dopiero wieczorem doszła jako tako do siebie.

Badanie niedokończone, teraz czekamy na częściowy wynik i decyzję która po nim zapadnie: operacja teraz czy odkładamy na przyszłość.

Miłym akcentem było poznanie Beaty, mamy którą znałam już wcześniej z serduszkowego forum a teraz miałyśmy okazję porozmawiać naprawdę. Pozdrawiamy Cię Beatko i mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku.

czwartek, 12 września 2013

Wycieczka do Kamionki

W czwartek, 5 września uczestnicy  Środowiskowego Domu Samopomocy wspólnie z uczestnikami Warsztatu Terapii Zajęciowej udali się na wycieczkę do Kamionki.  W garncarskiej wiosce poznawali tajniki  wyrobu naczyń glinianych na kole garncarskim, papieru czerpanego,  obejrzeli kolekcję starych radioodbiorników, kuźnię, jarzębinowy teatr, a następnie udali się do rajskiego ogrodu.
Aneta też tam była i bardzo zadowolona wróciła. Spodobało jej się zwłaszcza lepienie "kubków" jak opowiadała. Choć nie obyło się bez przygód. Znowu zasłabła i upadła :-(.  A już jakiś czas był spokój. Nie wiem czy to kwestia zmęczenia czy emocji? Większość czasu spędziła na wózku, ale akurat wtedy szła obok, bo była to żwirowa ścieżka i ciężko było pchać wózek. Chyba czas przywyknąć do myśli, że już tak będzie.


zdjęcie ze strony WTZ Morąg


środa, 4 września 2013

Zakręcona mama

Zakręcona jestem, że hej.
Szykuję się dziś z Anetą na wizytę do neurologa. W kalendarzu kółko zakreślone, podpis- neurolog 12.40. Nie puściłam jej dziś na warsztaty. Praktycznie już stoimy wyszykowane, kluczyki w ręku, dzwoni telefon:
-Dzień Dobry. Dzwonię z poradni neurologicznej, chciałam potwierdzić piątkową wizytę.
-Piątkową???!!! Ale ja mam termin dziś, na 12.40.
-Niemożliwe, wyraźnie mam panią w grafiku w piątek na godzinę 10. Zresztą pani doktor S. nie ma dzisiaj. Przyjmuje tylko w piątki.

Dla wyjaśnienia: ta wizyta w kalendarzu to była wizyta w innej przychodni, na którą musiałam czekać pół roku. Później znalazłam drugą przychodnię i dużo wcześniejsze terminy a tej nieszczęsnej nie wykreśliłam z kalendarza. A ponieważ pamiętałam, że mamy wizytę u neurologa w pierwszym tygodniu września to wszystko mi pasowało.
Gdyby nie ten telefon z rejestracji pojechałybyśmy sobie 100km na spacer, hahahahahha.

i pewnie wtedy nie było by mi tak do śmiechu ;-)

wtorek, 3 września 2013

Powrót na zajęcia

Powrót na zajęcia, wreszcie , po tak długiej przerwie. Od początku lipca Aneta była w ŚDS tylko trzy dni. Lipiec to urlop, później jakieś wyjazdy lekarskie i między nimi trzy dni zajęć, turnus to następne dwa tygodnie absencji. Skręcenie nadgarstka i szyna gipsowa to też pobyt w domu. Ale od wczoraj jest już wolna. Chirurg obejrzał dłoń i uwolnił z gipsowego więzienia. Ręka jeszcze trochę pobolewa, ale mamy nadzieję, że to już końcówka. Ma zalecone ćwiczenia i kąpiele solne nadgarstka. Dziś rano wstała i pojechała. Od nowa uczę się jak zagospodarować dzień sam na sam z sobą ;-).