sobota, 31 maja 2014

Nowy zwierzak

Nowy zwierzak.. Kolejny... Moja córka twierdzi, że z wiekiem nam się pogarsza ;-). Tym razem to mąż sprowadził go/ją do domu. Mamy odrobinę problemu z określeniem płci, stąd też kłopot z imieniem. Niestety nasz poprzedni kot, podrzucony rok wcześniej jako maleńki kociak, zaginął jeszcze w grudniu i nie odnalazł się.
Ten zamieszkał w pokoju Anety, która twierdzi, że to jej kot. Choć odrobinę przeszkadza jej nocne buszowanie malucha. Oczywiście kot nie ma zamiaru spać na przygotowanym dla niego posłaniu i ulokował się na drugim łóżku.


piątek, 23 maja 2014

Bliskie spotkanie

Bliskie spotkanie z szerszeniem, a raczej z dwoma szerszeniami zaliczyła wczoraj Aneta. zaniepokoił mnie rumor na górze i jej piski. Lecę tam i na schodach spotykam sie z Anetą. Cała rozdygotana, roztrzęsiona a tętno chyba do 200 jej skoczyło. Pytam się co się stało, a ta krzyczy tylko "nie lubię ich! Nie lubię ich!". Kogo? "Os nie lubię!". Sprowadziłam ją na dół, zaopatrzyłam się w łapkę na muchy i idę do jej pokoju. Osy okazały się dwoma wielkim szerszeniami. Udało się i obydwa zostały unieszkodliwione ;-). Anetę z kolei chyba z pół godziny uspokajaliśmy. Ten rumor który usłyszałam to wtedy jak uciekając przewróciła się razem z krzesłem.Więc dostała dokładne instrukcje: że ma się nie bać, po prostu wyjśc z pokoju, zawołać nas a my te szerszenie załatwimy łapką albo kapciem.
Dziś doszłam do wniosku, że za bardzo ją uspokoiliśmy. Przychodzi na dół i bardzo dumna z siebie opowiada: "zabiłam szerszenia!"Czym?! "Tym. Kapciem! I wyrzuciłam za okno".
I co? Teraz mam urządzić następną pogadankę na tema jak bardzo boli ugryzienie szerszenia?

Swoją drogą, w ciągu ostatnich kilku dni to czwarty szerszeń. Chyba gdzieś blisko muszą mieć gniazdo. Nie podoba mi się to.


środa, 21 maja 2014

Nie lubię

Nie lubię takich poranków. Aneta dzwoni z zajęć, że bardzo źle się czuje. Ja cała spięta, usiłuje ją pocieszyć i tłumaczę, że jak poleży troszkę na kanapie na holu to jej przejdzie. W środku wszystko ściśnięte, zastanawiam się czy już wsiadać w samochód, czy dzwonić do kierowniczki, żeby wezwała pogotowie, czy po prostu odczekać jeszcze moment, że najpewniej to chwilowa niedyspozycja. A taka uśmiechnięta i zadowolona wyszła rano do busa. Wszystkie plany na dziś wzięły w łeb, nic nie dam rady robić dopóki jej nie przejdzie, na razie czekam na dzwonek telefonu. I na nic głos rozsądku, że przecież było tak nie raz, że źle się czuła, że przechodziło...

Jak nie zadzwoni w przeciągu kwadransa to ja zadzwonię.

Dopisane w czwartek:
Zadzwoniłam ja i niepotrzebnie bo ją obudziłam... Najlepszy jest system, że ja oddzwaniam ale dopiero po jej sygnale.
Niestety nie przeszło, tzn przeszło chwilowo jak dostała paracetamol przeciwbólowo. Do domu o 16-stej wróciła już z gorączką 39 st, bólem głowy i brzucha. Po paracetamolu gorączka i ból ustąpiły, ale w nocy powtórka. Wybieramy się dziś do lekarza popołudniu. Dwa dni temu zmieniłam sobie i Anecie lekarza rodzinnego(po 24 latach) i jak się okazało już muszę skorzystać. Zamienił stryjek siekierkę na kijek? Przekonamy się.

czwartek, 15 maja 2014

...

A u mnie była wczoraj opiekunka z WTZ... na skardze.
Aneta co prawda już na WTZ nie chodzi tylko do ŚDSu, ale bus zabiera ich wszystkich. Otóż moja grzeczna córeczka, ta oaza spokoju i posłuszeństwa ... bije i przezywa w busie koleżankę z zespołem Downa. A to szturchnie ją łokciem przechodząc, przezywa od grubasek, kręci kółka na czole. Normalnie zdębiałam. Aneta przyznaje, że kłóci się z koleżanką, ale zaprzecza, że ją bije. Tamta raczej jej nie zaczepia i nie umie się obronić.
Rozmowa wychowawcza przeprowadzona i udzielone ostrzeżenie: jeśli będzie zaczepiać koleżankę- nie pojedzie na ŚDS. Z kolei jak będzie grzeczna to dostanie doładowanie do telefonu. Czyli metoda kija i marchewki ;-)

piątek, 9 maja 2014

Ognisko w leśniczówce "Tomlak"

Ognisko w leśniczówce "Tomlak" odbyło się, choć pogoda była przeciw i padało cały dzień z małymi przerwami. Ale daliśmy radę ;-). W leśniczówce była ogromna zadaszona wiata, gdzie zmieściło się i ognisko i my i nawet stoły z ławkami. Musieliśmy co prawda zrezygnować z wycieczki po lesie, ale wysłuchaliśmy ciekawej opowieści leśniczego o leśnych zwierzętach, oglądaliśmy eksponaty a nawet widzieliśmy daniele, które podeszły na pobliską łąkę. Może jeszcze kiedyś tam wpadniemy, choć życzylibyśmy sobie fajniejszą pogodę.







środa, 7 maja 2014

Maszerowaliśmy

Maszerowaliśmy wczoraj ulicami w Marszu Godności, wesoło, kolorowo i z "pieśnią na ustach", właściwie to z głośników ;-). Niektórzy mieli lżej, jak Aneta, która przejechała całą drogę na wózku machając balonami i podśpiewując do muzyki. Wyruszyliśmy  z WTZ a happennig odbywał się  koło Domu Kultury. Była część oficjalna z przemówieniami i artystyczna z występami uczestników warsztatu. Oklaskom dla artystów nie było końca. Na zakończenie wszyscy udali się do ŚDSu na poczęstunek i dyskotekę. Tym razem wzięłam aparat więc są i zdjęcia.












poniedziałek, 5 maja 2014

Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością

5 maja obchodzimy Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, znany także jako Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych. Tego dnia w wielu miejscach w Polsce odbywają się Marsze Godności Osób Niepełnosprawnych.My też się na taki jutro wybieramy.


Abyś zawsze była taka radosna kochanie

niedziela, 4 maja 2014

I już maj- Święto Flagi

I już maj za oknem. Co prawda za ciepło nas nie powitał, ale majówka zaliczona. Drugiego maja brałyśmy z Anetą udział w uroczystościach Święta Flagi. Ja co roku organizatorem był Warsztat Terapii Zajęciowej. Był uroczysty przemarsz z flagą ulicami miasta, przemówienia i występy artystyczne. Na stronie fb WTZ i Gazety Morąskiej znalazłam kilka fotek z tego dnia.






Na końcu majowy grill na terenie WTZ.