piątek, 6 czerwca 2014

Sercowo :-(

Aneta źle się dziś czuła w ŚDS. Zadzwoniła do mnie i mówi, że boli ją serce i trochę szybciej bije. W takich momentach zamieram. Ostatnio znowu daje o sobie znać jej chore serce, a ja wtedy czuje taką bezsilność, że aż brak słów by to wyrazić. Gdzieś siedzi we mnie lęk, że za długo było dobrze, że znów coś się wydarzy.
Powinnam robić w domu masę rzeczy, a siedziałam i patrzyłam na zegarek, czy do niej zadzwonić i zapytać czy lepiej się już czuje a może wsiadać w samochód i do niej jechać.  
W takich dniach jak dziś odczuwam taki bezsens wszystkiego, że aż mnie skręca. Aneta cieszy się na jutrzejszy piknik... A ja drżę co będzie za godzinę. Kiedy nie odzywa się do mnie przez dłuższy czas, zaglądam jej w oczy jak się czuje. Rano kiedy długo nie wstaje z drżeniem otwieram drzwi do jej pokoju, żeby sprawdzić co z nią.
I tak się bujam z tym swoim nastrojem, jak barometr chyba jestem, taki wyczulony na Anetę.

2 komentarze:

  1. Taka gorąca pogoda nie służy sercowcom. :( Grażynko, przytulam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anecie wybitnie nie służy. W poniedziałek znowu skarżyła się na kłucia w sercu i to takie, które trwały prawie dwie godziny z chwilowymi przerwami. Wystraszyła mnie, bo aż się popłakała w jednym momencie, że tak mocno boli. Spanikowana pojechałam z nią na pogotowie, tam po badaniach okazało się, że serce ok. Sama już nie wiem co robić i jak reagować na te jej akcje.

      Usuń