środa, 8 października 2014

Nocne przeboje

Po trzeciej w nocy obudził nas krzyk Anety i walenie w podłogę. Pokój ma bezpośrednio nad nami, więc akustyka działa bez zarzutu. Sprint po schodach, na piętro był jednym z najszybszych w mojej karierze. Wpadam, Aneta leży na środku pokoju i ryczy aż się zanosi "głupi sen, głupi sen". Nie wiem, czy zasłabła, czy się przewróciła. Nic nie szło od niej wyciągnąć, tylko tyle, że to wszystko "przez głupi sen". Pomogłam wstać, utuliłam, bo co innego ma zrobić mama. Była wychłodzona, tak samo jak łóżko. Nie wiem ile czasu spędziła na podłodze, zanim zaczęła krzyczeć.
Martwią mnie te jej nocne koszmary, które nawracają falami po różnych odstępach spokoju. Leki na padaczkę wsadzają tu chyba swoje trzy grosze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz