sobota, 28 lutego 2015

Smsy c.d.

Pisanie smsów idzie do przodu. Oprócz słowa "mamo", zaczęłam dostawać:
- hey
- hey moja
A wczorajszy hit wieczoru to "dobranoc" :-)
Nie mówiłam, że zacznie się rozkręcać z tym pisaniem?

poniedziałek, 23 lutego 2015

Przymusowe ferie

Aneta ma przymusowe ferie. Potrwają około 10 dni a powodem tego jest zwolnienie lekarskie kierowcy busa, dowożącego uczestników na zajęcia. Trochę za dużo kilometrów, żeby odwozić ją i odbierać samodzielnie, więc siedzi w domu. Już zaczyna się nudzić. Z chęcią spędziła by większość dnia przed komputerem ale tę przyjemność jej ograniczam ;-). Co za dużo to nie zdrowo. Czas wrócić do książek i np. układania puzzli. Przyszło jej dziś do głowy, że chce skręcać rurki z gazet, takie do plecionek z wikliny papierowej. Nie wiem skąd jej się to wzięło, ale niech będzie. Gazet mamy dostatek, więc jutro dokupię klej i niech się bierze do pracy. Ciekawe jak szybko jej się znudzi.
Mam tylko nadzieję, że nie załapie ode mnie przeziębienia. Bo mnie właśnie zmogło. Miałam jechać po ksero dokumentacji medycznej Anety, do karty parkingowej, ale dałam sobie na spokój. Może za dwa dni, jak się lepiej poczuję.

bus na razie nie jeździ



sobota, 21 lutego 2015

Dostałam dziś sms

Dostałam dziś rano sms ... od Anety. Krótko i zwięźle: mamo. Pierwszy samodzielny sms w życiu od najstarszej córki. Pytam jak się nauczyła pisać smsy. Odpowiedziała, że siostra ją nauczyła.
Ciesze się bardzo z każdej nowej umiejętności mojej córki, ale ta mnie jednocześnie niepokoi. Jak się rozkręci w pisaniu tych smsów ;-)

środa, 18 lutego 2015

Nowa karta parkingowa

W związku z tym, że w ubiegłym roku zmieniono przepisy okazało się, że Ci którzy mają kartę parkingową wydaną na stałe mają ją tylko do końca czerwca tego roku. Pierwotnie było do końca listopada 2014, ale rząd chyba szybko się połapał, że wymyślił rzecz niemożliwą do zrealizowania przez powiatowe komisje orzekania o niepełnosprawności i ten termin przedłużył. Zmiany są duże, pominę już milczeniem kwestie tego, że jak komuś przyznaje się jakieś uprawnienia na stałe, to normalny obywatel powinien mieć pewność, że tak już będzie, a nie do kolejnej zmiany przepisów. Więcej i dokładniej pisze o tym zmianach w tym miejscu: www.kartaparkingowa.pl/
W związku z tym, że Anecie karta jest niezbędna muszę trochę za tym pochodzić. Okazało się, że nie łapie się na automatyczne wznowienie, bo nie ma na swoim orzeczeniu żadnej z magicznych literek, które o tym przesądzają, czyli N, R lub O. Podczas niedawnej wizyty w Powiatowej Komisji ds Orzekania o niepełnosprawności dowiedziałam się, że musi być nowa komisja lekarska, co przyjęłam ze zrozumieniem. Jednak miła pani poinformowała mnie, że komisja nie zajmie się tylko tym, czy mojej córce należy się karta parkingowa czy nie, według nowych przepisów, ale weryfikacją całego orzeczenia, co już wprawiło mnie w lekkie zdumienie. Bo niby dlaczego, skoro orzeczenie o niepełnosprawności ma na stałe, w kwestii orzecznictwa się nic nie zmieniło, tylko ta zakichana karta parkingowa? Chyba, że po to, żebym musiała skompletować teraz całą dokumentację medyczną Anety z 10 lat, wrrrr. Czeka mnie więc sporo dzwonienia po poradniach w sprawie kopi dokumentacji medycznych, kserowanie wypisów, wyjazdów. I to tylko dlatego, że "na stałe" wcale nie znaczy to co znaczy.
To jest do zrobienia, oczywiście, ale jest jeszcze jednak kwestia. odkąd nasz rząd zaczął "pomagać" rodzicom dzieci niepełnosprawnych, coraz gorzej dzieję się w orzecznictwie, coraz więcej "cudownych uzdrowień" przynajmniej na papierkach. A teraz jeszcze mamy w planach kolejne polepszenie. Od 1 lipca opiekunowie osób niepełnosprawnych podzielą się na lepszych(których podopieczni będą mieli wydane już uprawnienia) i gorszych, czyli tych, którzy podopieczni będą mieli nowe orzeczenia. Czyli jak będzie potraktowana osoba, które będzie miała orzeczenie świeżo zmienione, ze względu na procedurę wydania karty parkingowej? Teoretycznie mówi się o zachowaniu praw nabytych, ale w końcu ta karta też była prawem nabytym.. "na stałe".
Czyli proszę życzyć mi powodzenia, w poniedziałek robię objazd po poradniach w sprawie dokumentacji medycznej Anety i w tygodniu składam wniosek o komisję lekarską, teoretycznie w sprawie kart parkingowej, więc mam nadzieję, ze nie trafimy na orzecznika leczącego wzrokiem ;-).


niedziela, 15 lutego 2015

Wolne czyli ...

Co Aneta rozumie pod hasłem: mamy wolne? A to, że np. tak jak dzisiaj, cały dzień spędza w swoim pokoju, na zmianę siedząc przy komputerze oglądając filmiki, słuchając muzyki i gadając na skype( w niedzielę ma do niego dostęp) lub czytając książki. Na dole widzimy ją na posiłkach ewentualnie jak przychodzi pora na lekarstwa. I co na to poradzić? Ona tak lubi. Czasami uda się ją namówić na wspólne oglądanie filmu. Oczywiście to ona wybiera co będziemy oglądać ;-).

sobota, 14 lutego 2015

Mamy wolne

-Mamo! Mamoooo!
Krzyk Anety z piętra słychać było na końcu podwórka, gdzie wyszłam właśnie wieczorem z psem. Lecę na złamanie karku ciągnąc biednego, nienadążającego mopsa na smyczy. Wpadam do domu i staję przed schodami:
-Co sie stało?!
Aneta oparta o poręcz na górze z uśmiechem na twarzy mów do mnie:
-Mamooo, wiesz, że jutro mamy wolne? Jest weekend!
I posyła mi kolejny promienny uśmiech.
No żesz!!
***
Można powiedzieć, że Anecie humor dopisywał cały dzień. Co prawda Walentynki mamy dzisiaj, ale wczoraj na ŚDSie mieli z tej okazji dyskotekę. Oglądałam zdjęcia na fb, naprawdę zabawę mieli fajną. Już mi niedawno przyszło na myśl, że jeśli chodzi o życie towarzyskie, to Aneta przebija mnie o głowę. Tylko pozazdrościć ;-)





czwartek, 12 lutego 2015

Normalny dzień

Pierwszy normalny dzień od jakiegoś czasu. Życie wraca do swojego rytmu. Najmłodsza wróciła po feriach do miasta, mąż skończył urlopowanie i wybył do pracy a Aneta pojechała na zajęcia. Był już tradycyjny telefon od niej, że dojechała na ŚDS i że nie spała w busie. Wypiłam poranną kawę, bawiąc się w układanie kulek na laptopie, a teraz zabieram się za domowe sprawy. Pieski, kominek, sprzątanie, wyjście po zakupy. Normalnie nudy. Ale lubię czasami taką nudę, niespodzianki często nie przynoszą nic dobrego.

Smacznego :-)

piątek, 6 lutego 2015

Przyłapana

Przyłapana na gorącym uczynku przez najmłodszą córkę. Dla wyjaśniania nasz pies nigdy nie wchodzi do pokoju. Jak się okazało to "nigdy" znaczy tyle, że "nigdy " w naszej obecności. Jak tylko ruszyliśmy w środę autem z przed domu, Sonia jak gdyby nigdy nic weszła do pokoju i wpakowała się na nasze łóżko. Ha, od dawna podejrzewałam, że te wygniecione ślady na kocu nie robią się same ;-).


czwartek, 5 lutego 2015

Jesteśmy z powrotem

Jesteśmy z powrotem. Wczoraj wybraliśmy się rodzinnie do Trójmiasta w odwiedziny do siostry i siostrzenicy Anety. Anecie spodobało się na tyle, że nie chciała wracać, ale przypomniała sobie, że musi jechać "do pracy". Pogodę mieliśmy fajną, więc wybraliśmy się na wspólny spacer nad morze. Koniecznie musimy jeździć częściej. I zabierać z sobą aparat fotograficzny ;-). Robienie zdjęć to nie jest moja mocna strona. Albo w ogóle zapomnę o aparacie, a jak już wezmę to zapomnę zrobić zdjęcia.Czyli to cała fotorelacja z wyjazdu:




środa, 4 lutego 2015

Ile mam lat?!

Ile mam lat?!!! Tym pytaniem Aneta często ustawia mnie do pionu, kiedy mówię jej jakieś oczywiste oczywistości w rodzaju: umyj zęby, ustaw budzik i temu podobne. Właśnie, czy ja nie przesadzam z tym przypominaniem, czy wyręczaniem jej w niektórych czynnościach, Czasami łapie się na takich myślach i od razu przyznaję po cichu rację, że tak. Przesadzam. Aneta jest dość samodzielna w domu i poza nim a ja ciągle skaczę nad nią jak kwoka nad kurczęciem. Pilnuję na każdym kroku, kontroluję i sprawdzam. Usprawiedliwiam się sama przed sobą i innymi, że przecież chore serce, padaczka, może mieć atak, nie może się przemęczać, mocno ekscytować. To prawda, ale też wiele rzeczy powinna robić sama, uczyć się nowych rzeczy... A mi się często zdarza ją blokować, właśnie z tej nadopiekuńczości.
Co mnie tym razem natknęło do takich myśli? Widok Anety zmywającej sobie stary lakier z paznokci. Ot, nic takiego, siedzi dziewczyna z wacikiem i zmywaczem przy stole. Tylko, że zawsze ja jej to robiłam, jakbym z góry założyła, że tego sama nie potrafi. I nawet nie pofatygowałam się, żeby ją tego nauczyć. A tu proszę, elegancko zrobiła to sama. Wystarczyło, że jakiś czas przedtem zwróciłam jej uwagę, że ma brzydkie paznokcie i powinna w końcu sama zmyć sobie ten lakier.
Muszę chyba sobie jakieś hasło wywiesić na lodówce. Coś w stylu: Dbaj ale nie ograniczaj.

wtorek, 3 lutego 2015

Konkurs na Blog Roku

Podkusiło mnie i tak sobie pomyślałam: a dlaczego nie? Zgłosiłam blog Anety do konkursu Blog Roku 2014. Trochę osób na niego zagląda, niektórzy nawet chwalą, że fajny ;-). I właśnie dlaczego by nie spróbować?
Teraz prośba do naszych gości, bo to od Was wszystko zależy. Dziś rozpoczęło się głosowanie smsowe i potrwa do 10 lutego do godziny 12. Aby zagłosować trzeba wysłać sms o treści C11547 na numer 7122. Koszt takiego smsa to 1,23zł. Cały dochód z smsów zostanie przekazany Fundacji Dzieci Niczyje, która pomaga dzieciom doświadczającym przemocy. Z jednego numeru telefonu można oddać jeden głos.
Więc jeśli tu do nas czasami zaglądacie i choć trochę nas lubicie to prosimy o smsa.