środa, 4 lutego 2015

Ile mam lat?!

Ile mam lat?!!! Tym pytaniem Aneta często ustawia mnie do pionu, kiedy mówię jej jakieś oczywiste oczywistości w rodzaju: umyj zęby, ustaw budzik i temu podobne. Właśnie, czy ja nie przesadzam z tym przypominaniem, czy wyręczaniem jej w niektórych czynnościach, Czasami łapie się na takich myślach i od razu przyznaję po cichu rację, że tak. Przesadzam. Aneta jest dość samodzielna w domu i poza nim a ja ciągle skaczę nad nią jak kwoka nad kurczęciem. Pilnuję na każdym kroku, kontroluję i sprawdzam. Usprawiedliwiam się sama przed sobą i innymi, że przecież chore serce, padaczka, może mieć atak, nie może się przemęczać, mocno ekscytować. To prawda, ale też wiele rzeczy powinna robić sama, uczyć się nowych rzeczy... A mi się często zdarza ją blokować, właśnie z tej nadopiekuńczości.
Co mnie tym razem natknęło do takich myśli? Widok Anety zmywającej sobie stary lakier z paznokci. Ot, nic takiego, siedzi dziewczyna z wacikiem i zmywaczem przy stole. Tylko, że zawsze ja jej to robiłam, jakbym z góry założyła, że tego sama nie potrafi. I nawet nie pofatygowałam się, żeby ją tego nauczyć. A tu proszę, elegancko zrobiła to sama. Wystarczyło, że jakiś czas przedtem zwróciłam jej uwagę, że ma brzydkie paznokcie i powinna w końcu sama zmyć sobie ten lakier.
Muszę chyba sobie jakieś hasło wywiesić na lodówce. Coś w stylu: Dbaj ale nie ograniczaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz