niedziela, 29 marca 2015

czwartek, 26 marca 2015

Wspomnienia z Zakopanego

My już od wtorku w domu. Zakopane zostało w naszej pamięci i na zdjęciach. Pierwszy raz z Anetą widziałyśmy Tatry i obu nam ogromnie się spodobały. Dużo by pisać, ale jak opisać takie piękne widoki? Bardzo dziękujemy osobom, dzięki którym mogłyśmy to zobaczyć.
Jeszcze kilka zdjęć wspomnieniowo:

Zakopane

Saniami w Dolinie Kościeliskiej

Spotkanie na Krupówkach

Dolina Kościeliska

Spacer na Gubałówce

Przy wyciągu na Szymoszkowej

Pod skocznią

Kasprowy
W kolejce na Kasprowy
A takie widoki zapamiętamy na długo:






sobota, 21 marca 2015

21 marzec Światowy Dzień Zespołu Downa

Takie święto by nam umknęło w nadmiarze wrażeń i górskich klimatów. Dlaczego 21 i dlaczego marzec? Bo trzeci chromosom w 21 parze. A dlaczego właśnie takie i podobne zdjęcia zdobią dziś profile naszych zespołowych znajomych? Kolorowe skarpety i to nie od pary? Nasze dzieciaki takie trochę są, nie od pary, odstające od środowiska "zdrowych", ale jednocześnie radosne i wnoszące koloryt w tej naszej "normalności" i poprawności dnia codziennego.
Więc wszystkim naszym zespołowym znajomym i nieznajomym przesyłamy dziś radosne pozdrowienia. Wszystkiego naj, naj.


środa, 18 marca 2015

A w poniedziałek ...

A w poniedziałek Aneta miała super frajdę. Zjazd na stoku w Białce Tatrzańskiej. Nie pomyślałabym nigdy, że to będzie możliwe. Poznałam pana Dominika ze szkoły narciarskiej Active Therapy i okazało się, że nie nie taki diabeł straszny. Jest specjalny sprzęt, są instruktorzy i raptem to co niemożliwe stało się jak najbardziej wykonalne.
Pozostało tylko przełamać moje wewnętrzne rozterki czy to naprawdę bezpieczne dla Anety(no nie była bym sobą ;-) ) i w poniedziałek zjawiłyśmy się pod stokiem. Chyba żadne słowa nie opiszą radości Anety ze zjazdów. Naprawdę niesamowite emocje. Także moje.
Zamarzył mi się taki zimowy turnus rehabilitacyjny i zajęcia narciarskie.
Aneta z panem Dominikiem na stoku:






Filmik mi wyszedł taki sobie, ale co najważniejsze to widać:



niedziela, 15 marca 2015

Cisza na blogu ...

Cisza na blogu, ale nie u nas :-).
Od piątkowego wieczora jesteśmy z Anetą w Zakopanem. Dałyśmy radę, choć 680 km przejechane autem samodzielnie to mój rekord. Na dzień dobry przywitał nas śnieg i ogromne zaspy. Ale teraz jest coraz fajniej, słoneczko świeci, chodniki już prawie suche i wózkiem można jeździć,więc spacerujemy, wjeżdżamy na góry i oddychamy górskim powietrzem.
nasz widok z okna

na Gubałówce

 

kolejką w dół

wtorek, 10 marca 2015

Odpowiedź na komentarz ...

Odpowiedź na komentarz, którego nie było. To niby wbrew zasadom blogowym, ale.. Dostałam dziś komentarz, który w pierwszym momencie uznałam za trolling i kliknęłam usuń. Po chwili przyszła refleksja, że może ludzie rzeczywiście tak myślą? Może należy im się kilka słów wyjaśnienia?
Cała rzecz poszła o moje ostatnie posty książkowe. Ktoś mi zarzucił, że Aneta to dorosła kobieta, że rozumie zespół Downa i upośledzenie umysłowe, ale z takich książek to wyrosły już nawet 10 letnie dzieci.
Nie, konkretny czytelniku/czytelniczko od tego komentarza, nie rozumiesz co to znaczy upośledzenie umysłowe, albo jak teraz się mówi poprawnie politycznie niepełnosprawność intelektualna. A definicja tego jest bardzo prosta i sprowadza się do tego między innymi, że 25 letnie kobiety czytają książki dla 8-latków, bo tylko takie rozumieją. I dlatego ich matki cieszą się jak szalone, że ich dziecko czyta, a niektóre cieszą się, że ich dziecko mówi w tym wieku, co też nie zawsze jest normą.

W dużej mierze o tym jest ten blog. Staram się tu opisywać codzienność pewnej kobiety/dziecka, która nie jest  intelektualnie ani jednym ani drugim. Nie założy rodziny, nie pójdzie do pracy, nie przeczyta Gombrowicza. Ba, nie przeczyta nawet Przygód Mikołajka czy Czarodziejskiego Ogrodu, bo druk za drobny, zdania za długie i brak dużych ilustracji( a to obowiązek ;-) ).

Więc potwierdzam, po raz któryś, cieszę się, że moja córka czyta i rozumie to co czyta, a że są to bajki dla dzieci to już zupełnie inna bajka ;-)

poniedziałek, 9 marca 2015

Dziś były urodziny ...

Dziś były urodziny babci Danusi :-). Oczywiście nie mogło nas zabraknąć na urodzinowej kawce. Czasu nie miałyśmy zbyt dużo, ale życzenia złożyć osobiście w takim dniu to ważna sprawa. Więc wsiadłyśmy rano w auto, żeby jeszcze odebrać Anety dokumentację lekarską( to do tej karty parkingowej) i później prosto do babci.

środa, 4 marca 2015

Pożyczyłaś książki?

Jak wita dziecko powracającą z zakupów mamę? Okrzykiem: co mi kupiłaś??? Masz dla mnie jogurt?? A mnie, kiedy wróciłam wczoraj do domu, Aneta przywitała w progu pytaniem: pożyczyłaś mi nowe książki, bo nie mam co czytać?
Normalnie uśmiech mi wylazł od ucha do ucha. Tak fajnie usłyszeć takie wołanie od drzwi. Nie jogurt, nie banany czy słodką bułkę. Mojej córce skończyły się książki i chce czytać.
Oczywiście, że wypożyczyłam, nawet sporą ilość ;-).


poniedziałek, 2 marca 2015

Busa dalej nie ma ...

Busa dalej nie ma i nie będzie chyba do 19-go. Ale dłuuuuugo. Dziś przy okazji załatwiania różnych spraw podwiozłam Anetę na zajęcia, bo już mi jej szkoda, że tyle siedzi w domu. Mega zadowolona była. Postaram się ja wozić co kilka dni, żeby całkiem w domu się nie zanudziła. W tym czasie zrobię zakupy, może na jakąś kawkę do znajomych zajdę, żeby dać jej te kilka godzin z przyjaciółmi.
Anecie w komputerze popsuł się internet, ja nie bardzo techniczna, więc nie umiem tego naprawić. Ale ma to też dobre strony. Wszystkie książki z biblioteki przeczytane, właśnie przyniosła mi je na dół  i wymogła obietnicę, że jutro wymienię na nowe, bo ona nie ma co czytać. Nie ma sprawy. Lepszy taki nałóg niż komputerowy. Wiem coś o tym, bo chyba sama za dużo siedzę przy laptopie ;-).

taka grubaśna też już przeczytana
i ta, co z tego, że dla chłopców ;-)
i jeszcze taka