Pozostało tylko przełamać moje wewnętrzne rozterki czy to naprawdę bezpieczne dla Anety(no nie była bym sobą ;-) ) i w poniedziałek zjawiłyśmy się pod stokiem. Chyba żadne słowa nie opiszą radości Anety ze zjazdów. Naprawdę niesamowite emocje. Także moje.
Zamarzył mi się taki zimowy turnus rehabilitacyjny i zajęcia narciarskie.
Aneta z panem Dominikiem na stoku:
Filmik mi wyszedł taki sobie, ale co najważniejsze to widać:
Super! Brawo Aneta! :-D
OdpowiedzUsuńPrzeczytać rano taki wpis i humor dobry przez cały dzień.