niedziela, 15 marca 2015

Cisza na blogu ...

Cisza na blogu, ale nie u nas :-).
Od piątkowego wieczora jesteśmy z Anetą w Zakopanem. Dałyśmy radę, choć 680 km przejechane autem samodzielnie to mój rekord. Na dzień dobry przywitał nas śnieg i ogromne zaspy. Ale teraz jest coraz fajniej, słoneczko świeci, chodniki już prawie suche i wózkiem można jeździć,więc spacerujemy, wjeżdżamy na góry i oddychamy górskim powietrzem.
nasz widok z okna

na Gubałówce

 

kolejką w dół

3 komentarze:

  1. Ale piękne widoki macie! :-)
    Dzielne z Was podróżniczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoki przecudne. Obie jesteśmy pierwszy raz w górach więc wrażenie duże. Myślałam trochę, jak to będzie z Anetą w górach, ale dajemy radę. Kardiolog nie miała przeciwwskazań do wyjazdu, po szczytach nie szarżujemy, hahahaha, ale staramy się dojść, wjechać gdzie tylko z wózkiem można.

      Usuń
  2. Nie, nie - nie szarżujcie po szczytach! ;-) Orla Perć zimą nie jest bezpieczna! ;-)
    A bardziej serio - Tatry są przepiękne także widziane z dołu, prawda? :-) No i w ogóle Zakopane i okolice mają niepowtarzalny klimat. Miłego pobytu! :-)

    OdpowiedzUsuń