środa, 21 stycznia 2015

Dzień Babci :-(

Dzień Babci u nas na smutno. Aneta ma już tylko jedną babcię. W ubiegłym tygodniu pożegnaliśmy na zawsze babcię Marysię. Nie wiedziałam jak jej powiedzieć. W środę nie, bo późny wieczór, w czwartek rano nie, bo jechała na zajęcia. Odczekałam do popołudnia, powiedziałam i długo tuliłam płaczącą w ramionach...
Chciałoby się swoje dziecko ochronić od wszelkich złych i smutnych rzeczy, zwłaszcza takie dziecko jak Aneta. Wrażliwe, uczuciowe i jednocześnie tak bezbronne i nie rozumiejące wielu rzeczy. Jak wytłumaczyć, że kiedyś wszyscy odejdziemy, że śmierć to naturalne zakończenia życia? Na ile to pojmie? Jakich słów użyć, jak pocieszyć. Nie chciała iść na pogrzeb, płakała i od samego rana bolał ją brzuch. Nie zmuszałam, powiedziałam, że jak będzie już chciała iść, to pojedziemy na cmentarz zapalić babci światełko.
Dziś Aneta z grupą jechała na bal karnawałowy do zaprzyjaźnionego ŚDSu. "Mamo, czy ja mogę tańczyć?", "Możesz. Dlaczego się pytasz?", "Bo babcia..." i w oczach znowu widzę łzy. Więc cierpliwie tłumaczę, że babcia na pewno by chciała, żeby się uśmiechała i dobrze bawiła, że babcia lubiła, jak była wesoła.

Rano był telefon od Anety z busa. Słyszę po głosie, że nie wszystko dobrze.
- Jak się czujesz? Wszystko dobrze?
- Tak, dobrze. Ale...
- Co tam?
- Bo... Bo dzisiaj jest Dzień Babci.
Cisza w słuchawce. Pomagam:
- Tak?
- I widziałam cmentarz jak jechaliśmy..
Teraz łzy w jej głosie juz słychać całkiem wyraźnie:
- Nie zdążyłam złożyć babci życzeń.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz