Byłam z Anetą u ortopedy. Koniecznie zalecił jej noszenie butów ortopedycznych wyrównujących skrócenie prawej nogi wywołane dysplazją biodra. Ma niestety coraz większe problemy z kolanem. Operacja racej w jej wypadku nie wchodzi w grę, zostało nam więc tylko obuwie ortopedyczne. Nie wiem czemu buty ortopedyczne robione na zamówienie, nie dość, że bardzo drogie to są jeszcze takie brzydkie. Spróbowałam czegoś innego. Kupiłam buty profilaktyczne i u szewca zleciłam doklejenie koturnu. Koszt taki sam, a wygląd lepszy. Tak więc odebrałyśmy wczoraj nowe buty Anety, pierwsze, bo musi mieć jeszcze jesienne i zimowe przecież.
Pogodę dalej mamy piękną, więc nie mogłyśmy się oprzeć, żeby nie zatrzymać się po drodze na krótki spacer po lesie.
Aneta, młoda dziewczyna, wesoła, dowcipna. Lubi planować co będzie robić jak będzie dorosła, jak będzie wyglądać jej mieszkanie, praca, mąż ... Problem w tym, że Aneta zawsze będzie dzieckiem. Ma 33 lat i zespół Downa.
czwartek, 27 sierpnia 2015
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
Na pikniku ...
W sobotę na pikniku rodzinnym się działo. Zabawy, konkursy, ognisko, kiełbaski i pyszne ciasto. Pogoda też dopisała, choć przez chwilę straszyło nas kroplami deszczu. Imprezę organizowało morąskie TPD, które już po raz czwarty spisało się na medal i zafundowało nam sporo atrakcji. Aneta się nie obijała i także brała udział w zawodach. Na dowód mamy zdjęcia z niektórych konkurencji.
A tu rodzinnie relaksacyjnie:
A tu rodzinnie relaksacyjnie:
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
Wróciłyśmy
Wróciłyśmy z turnusu rehabilitacyjnego w ośrodku 12 Dębów w Zazdzierzu.
Niezmiennie cieszy nas pobyt w tym miejscu. Tyle razy już go opisywałam, że nie będę się znowu powtarzać. Powiem tylko, że zapisałam Anetę na turnus za rok, choć pierwotnie nie miałam tego w planach ;-). Ten wyjazd to dużo ciężkiej pracy Anety ale i wielka frajda dla niej, i dla mnie.
Zajęć rehabilitacyjnych jest kilka godzin dziennie: fizykoterapia, logopeda, pedagog, zajęcia z terapii ręki, sala doświadczenia świata i SI. Aneta lubi chodzić na wszystkie, ale na basen szczególnie, postępy choć małe to są, i cieszą nas obie.
Pierwsze dwie godziny pobytu na ośrodku mało co nie były by ostatnimi. Aneta "złapała zająca" i nadwyrężyła sobie kostkę. Na szczęście obyło się bez szyny i nie wracałyśmy do domu. Choć przez trzy dni jej noga wyglądała tak:
Praca i terapie swoją drogą, ale zabawa też musi być:
Na basenie nie było lekko:
A tu Aneta w obiektywie Alicji:
I jeszcze jedno, odbieranie upominku w turnusowej loterii:
Po dwóch tygodniach niewidzenia, spotkanie z tatą i piękne popołudnie spędzone nad wodą:
Niezmiennie cieszy nas pobyt w tym miejscu. Tyle razy już go opisywałam, że nie będę się znowu powtarzać. Powiem tylko, że zapisałam Anetę na turnus za rok, choć pierwotnie nie miałam tego w planach ;-). Ten wyjazd to dużo ciężkiej pracy Anety ale i wielka frajda dla niej, i dla mnie.
Zajęć rehabilitacyjnych jest kilka godzin dziennie: fizykoterapia, logopeda, pedagog, zajęcia z terapii ręki, sala doświadczenia świata i SI. Aneta lubi chodzić na wszystkie, ale na basen szczególnie, postępy choć małe to są, i cieszą nas obie.
Pierwsze dwie godziny pobytu na ośrodku mało co nie były by ostatnimi. Aneta "złapała zająca" i nadwyrężyła sobie kostkę. Na szczęście obyło się bez szyny i nie wracałyśmy do domu. Choć przez trzy dni jej noga wyglądała tak:
Praca i terapie swoją drogą, ale zabawa też musi być:
Na basenie nie było lekko:
A tu Aneta w obiektywie Alicji:
I jeszcze jedno, odbieranie upominku w turnusowej loterii:
Po dwóch tygodniach niewidzenia, spotkanie z tatą i piękne popołudnie spędzone nad wodą:
Subskrybuj:
Posty (Atom)