piątek, 26 grudnia 2014

W Styczniu radości,
w Lutym miłości,
w Marcu pogody,
a w Kwietniu swobody, 

               Maj niech zakwita, Czerwiec niech bryka,               

 Lipiec przypali, Sierpień rozpali,
we Wrześniu - szczęścia bez liku,
tak samo w Październiku,
niech Listopad zauroczy,
a Grudzień miło zaskoczy,
roku tego Nowego życzę szalonego! 

 

 

niedziela, 14 grudnia 2014

Hej wesele, hej wesele tańcowało ...

Hej wesele, hej wesele tańcowało ... a my razem z nim ;-). Wybawiliśmy się z Anetą, cudnie było. A dziś odsypiamy ;-)









piątek, 12 grudnia 2014

Spotkanie opłatkowe

 Dziś odbyło się spotkanie opłatkowe uczestników oraz pracowników Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz Środowiskowego Domu Samopomocy. Obejrzeliśmy piękne jasełka przygotowane przez dzieci i nauczycieli ze Szkoły Podstawowej w Łącznie oraz uczestników i pracowników WTZ. Oczywiście, jak to u mnie czasami bywa, nie zrobiłam żadnego zdjęcia, bo ... nie sprawdziłam baterii w aparacie. Kilka fotografii z tej uroczystości zamieścił na swojej stronie fb Środowiskowy Dom Samopomocy.





środa, 10 grudnia 2014

Kulturalnie

Aneta ze swoimi koleżankami i kolegami odwiedziła wczoraj teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu . Obejrzeli spektakl "Opowieść wigilijna". Ocena Anety jak najbardziej na plus "było super!". Z jej opowieści fabuły bym się nie domyśliła, ale wiem, że był "skrucz", jego wujek i duch. Ach, i jeszcze, że bardzo jej się spodobał jeden aktor ;-).

zdjęcie z fb Środowiskowego Domu Samopomocy
zdjęcie ze strony teatru
zdjęcie ze strony teatru

zdjęcie ze strony teatru

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Mikołajki

Mikołajki i inne takie to to co Aneta lubi najbardziej. Nie chodzi o rangę prezentu ale o fakt dobrej zabawy. Dziś do Anety i innych przyszedł Mikołaj. Środowiskowy Dom Samopomocy wrzucił na swoja stronę fb kilka fotek z tej wizyty:



piątek, 28 listopada 2014

Listopad liść opadł ...

Listopad liść opadł, miesiąc się kończy ... a ostatni wpis na blogu z października. Nieładnie.
Chyba mnie wena pisania opuściła. Zresztą tak mi szybko ten czas minął.  Co w tym listopadzie było. Dalej remontujemy łazienkę Anety. Wybrała kolor ścian: różowy. Nie było wyjścia i różowa farba zakupiona ;-). Czekaliśmy z niecierpliwością na wizytę siostrzenicy Anety, oczywiście Aneta musiała w tym momencie załapać przeziębienie i z wizyty nici. Nie będę się rozpisywać o tym co ja się nasłuchałam z racji tego, że przez tydzień nie puszczałam jej na zajęcia, krzyki w rodzaju "nie możesz mnie trzymać w domu!" i " pojadę i już! Jestem zdrowa, nie słuchaj pani doktor!" były na porządku dziennym.
Powtórzyły się znowu kłucia w klatce piersiowej u Anety, lekarz mówi: obserwować. Niby jak, ja już ją tak obserwuje że chyba bardziej nie można.
I miesiąc streszczony w kilku zdaniach ;-).



piątek, 31 października 2014

Dyń, dyń

Kupiłam dzwonek bezprzewodowy. Anecie do pokoju. Przyczepiłam jej koło łóżka, żeby miała blisko jakby coś się działo. W ciągu godziny Aneta zadzwoniła do mnie 6 razy...Pytam się jej po co mnie tak ciągle wołasz? Przecież nic się nie dzieje? Odpowiedź była prosta- przecież lubisz melodyjkę...

poniedziałek, 20 października 2014

Trzeba trochę popracować

Trzeba trochę popracować. Aneta od 13 października ma cykl zajęć rehabilitacyjnych w pobliskim ośrodku przyszpitalnym. Jak zwykle zdyscyplinowana pacjentka, choć lubi marudzić. Ale pracuje dzielnie na sali ćwiczeń i cierpliwie znosi masaż, choć co i raz woła do mnie "mamo ratuj, męczą mnie" ;-).






sobota, 11 października 2014

Aneta po raz pierwszy..

Aneta po raz pierwszy wystąpiła publicznie. Dumnie brzmi, choć w rzeczywistości to trochę za duże słowo "wystąpiła". Z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, uroczystości zorganizowanej w ratuszu, min. przez nasze TPD, wysłuchaliśmy kilku ciekawych prelekcji i obejrzeliśmy wystawę prac uczestników WTZ I ŚDS. Był też krótki występ wokalny grupy z ŚDSu. Aneta też tam była, kartkę dzielnie trzymała, nawet po cichutku śpiewała i tyle jej było widać... hehehe.. głowa cały czas spuszczona a w oczach łzy wzruszenia. Tak to moje dziewczę przeżywało to śpiewanie.
Mamy kilka fotek, ze strony ŚDS.





środa, 8 października 2014

Nocne przeboje

Po trzeciej w nocy obudził nas krzyk Anety i walenie w podłogę. Pokój ma bezpośrednio nad nami, więc akustyka działa bez zarzutu. Sprint po schodach, na piętro był jednym z najszybszych w mojej karierze. Wpadam, Aneta leży na środku pokoju i ryczy aż się zanosi "głupi sen, głupi sen". Nie wiem, czy zasłabła, czy się przewróciła. Nic nie szło od niej wyciągnąć, tylko tyle, że to wszystko "przez głupi sen". Pomogłam wstać, utuliłam, bo co innego ma zrobić mama. Była wychłodzona, tak samo jak łóżko. Nie wiem ile czasu spędziła na podłodze, zanim zaczęła krzyczeć.
Martwią mnie te jej nocne koszmary, które nawracają falami po różnych odstępach spokoju. Leki na padaczkę wsadzają tu chyba swoje trzy grosze.

niedziela, 5 października 2014

W odwiedzinach

Dziś byliśmy z wizytą u siostrzenicy Anety ;-). Ciocia pękała z dumy i była cała zaaferowana. Tak samo zresztą jak babcia i dziadek.
Sama zainteresowana przespała prawie całą wizytę, z przerwą na obiad ;-).



sobota, 4 października 2014

Wizyta w Aninie

Aneta zaliczyła wczoraj kontrolną wizytę w Instytucie Kariologii w Aninie. Cóż, wizyta jak wizyta. Ekg, echo serca i kilkanaście minut w gabinecie, 12 godzin poza domem. Do zobaczenia za rok, jakby coś się działo proszę dzwonić.
Po tym ubiegłorocznym incydencie ze wstrząsem podczas tomografii żadnych inwazyjnych badań w kierunku operacji robić nie będą. Po prostu czekamy, aż się coś popsuje ... Odpukać ...


sobota, 27 września 2014

Ciocia Aneta

Ciocia Aneta to brzmi dumnie :)))).
W naszej rodzinie pojawiła się wczoraj nowa osóbka. Pojawiła się i od razu skradła serca. Zostałam babcią a Aneta ciocią. Przedstawiam Zosię:


sobota, 13 września 2014

Odwiedziłyśmy Trójmiasto

Razem z ŚDSem Anety odwiedziłyśmy w tym tygodniu Trójmiasto. Trzy dni i trzy miasta. Gdańsk, Gdynia, Sopot. Wrażeń moc, bo i plan wycieczki obszerny. Katedra Oliwska i Ogród Oliwski, zwiedzanie Gdańska, zwiedzanie Muzeum Eksperymentu w Gdyni, spacer po nabrzeżu Skwerem Kościuszki, rejs Galeonem Lew na Westerplatte i na deser Sopot i sopockie molo. Pomimo zmęczenia był jeszcze czas i siły na wieczorny grill na terenie JustHostelu w Gdańsku. Z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim to miejsce na nocleg. I nawet ulewny deszcz, którym pożegnał nas Sopot nie zepsuł nam humorów.
Jak napisałam wrażeń moc, więcej niech mówią fotki. Dla Anety hitem było Muzeum Eksperymentu w Gdyni.










Być w Trójmieście i nie zobaczyć się z siostrami?! Nie. To też był obowiązkowy punkt wycieczki: