poniedziałek, 31 grudnia 2012

Świąteczny prezent

Świąteczny prezent, a właściwie poświąteczny, bo zrealizowany wczoraj, wprawił Anetę w prawdziwy trans. Po kolei. Jak zwykle, w ogóle nie wiem czemu tak jest, najcięższą torbę z prezentami dostaje Aneta. Chyba trzeba przekazać temu Mikołajkowi, że ona taka grzeczna to wcale nie jest ;-). W tym roku w worku, znalazły się: zegarek na rękę, koszulka z Harrym Potterem, puzzle, sztalugi, film Madagaskar 3, książka z piosenkami i ... hicior wśród prezentów czyli bilety na Hobbita. Długo debatowała i zdecydowała, że mnie zabierze na ten film a nie tatę. Właśnie w niedzielę odwiedziłyśmy multikino i od tego czasu Aneta jest w stanie lekkiego zahobbitowania, hahahaha. Ciągle o tym gada i powtarza, że mam jej kupić płytę. Ja z kolei ciągle powtarzam, że płyty jeszcze nie ma, bo nie wyprodukowali. I tak kilka razy dziennie.Przywiozła sobie pamiątkę z kina w postaci tematycznego zestawu z niedojedzonym popcornem i postawiła na biurku jak jakieś trofeum:

Cieszę się, że pewna Mikołajka wpadła na ten pomysł z biletami. Po cichu przyznam, że cieszę się także ze względu na siebie, bo bardzo chciałam ten film obejrzeć.
Dla niezorientowanych zwiastun:


poniedziałek, 24 grudnia 2012

Ubieranie choinki

Ubieranie choinki to sprawa Anety i taty. W planach miała być taka naturalna, " w doniczce" jak to mówiła Aneta. Tylko plany sobie, a życie sobie. Czyli wyciągnęłam ze strychu naszą praktyczną i zajmującą niewiele miejsca sprawdzoną już kilkakrotnie sztuczną. Przyniosłam na dół, a resztę zostawiłam tacie i córce. To moja drużyna w akcji i efekt końcowy. Wyszło pięknie.



Kochani moi, przesyłam Wam najserdeczniejsze życzenia spokojnych, zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech w Waszym domowym zaciszu, przy Wigilijnym stole, zapanuje miłość, poczucie radości oraz zgoda. Niech rodzinne ciepło doda wam odwagi w nadchodzącym nowym roku, tak aby był jeszcze lepszy od bieżącego.

czwartek, 20 grudnia 2012

Kolejna niespodzianka

Kolejna niespodzianka pocztowa :-). Aneta odkryła niedawno zespół Modern Talking. Ma fazę jak nie wiem co. To chyba po mamusi, bo zaczęło się od mojej starej płyty z tym zespołem. Teraz siedzi w necie i cały czas MT leci. Prosiła mnie o zdjęcia. Swoich z przed lat już nie posiadam. Ogólnie ciężko jakieś gadżety z tym zespołem teraz znaleźć. Napisałam do pana prowadzącego tę stronę: Modern Talking i w odpowiedzi Aneta dostała dziś list i kilka fotek zespołu i ulotek z koncertu. Ale był szał. Najpierw cała celebracaja otwierania, a że zapakowane było solidnie, nawet z tekturką, żeby fotki nie ucierpiały, to trochę jej to zeszło. A później radocha z niespodzianki. Teraz mnie zamęcza, że muszę jej kupić ramkę do zdjęć idoli.
Jeśli ktoś jeszcze nie wie o kim mowa to proszę, oto idole Anety(ten blondyn to nawet bardziej ;-)):



środa, 19 grudnia 2012

Konkurs blogów rozstrzygnięty

Konkurs blogów w ramach kampanii społecznej na rzecz rodzin dzieci niepełnosprawnych "Na jednym wózku" pod honorowym patronatem Małżonki Prezydenta RP Pani Anny Komorowskiej rozstrzygnięty

Kapituła Fundacji Promyk Słońca postanowiła przyznać cztery równorzędne nagrody dla autorów następujących blogów:
-W stronę Precla
-Dzielny Franek
-Mój syn Franek
-King Kong i ojciec karmiący

Kapituła postanowiła również przyznać pięć równorzędnych wyróżnień:
-Zoszka radoszka
-Autyzm dzień po dniu
-Pokochajcie Kubusia
-Ja i mój brat

Chciałam się tylko pochwalić, że autorka bloga Ja i mój brat to moja koleżanka, a jej córeczka Ania jest z tego samego zespołu co moja Aneta, hahahaha. Gratulację Marzenko.

piątek, 7 grudnia 2012

Mikołajkowa niespodzianka

Wczoraj po powrocie z wyjazdu do dermatologa czekała Anetę mikołajkowa niespodzianka. Paczka. Wracała do domu cała w nerwach, bo tata zdążył przedzwonić i powiedział, że coś do niej przyszło. O zgrozo, chciał nawet otworzyć! Oczywiście skutecznie mu to wyperswadowała. Przecież niespodzianką i frajdą jest już samo otwieranie. Mało co się nożem nie pokaleczyła przy otwieraniu, więc się zlitowałam i pomogłam przeciąć taśmę. W środku słodkości, drewniany model do składania, prześliczna figurka Dzieciątka i kartka z życzeniami od pracowników firmy Tim-ex z Warszawy. Prawdziwa niespodzianka. I doszła akurat wczoraj, 6 grudnia.
Aneta miała radochę, a i mnie się zrobiło milej na serduchu.
A to nasza paczka-niespodzianka od Mikołajów z firmy Tim-ex, dziękujemy Wam ślicznie:



PS- U dermatologa nic nowego, ani pocieszającego. Zmiany są i będę, jedyne co to dalsza pielęgnacja ran opatrunkami. Przy nasileniu doraźnie antybiotyk.U Anety ciągle obowiązuje profilaktyka zapalenia wsierdzia. Każde zakażenie może mieć dla niej fatalne skutki. Ech, życie... :-(

PS-po raz drugi ;-). Przypominam się Waszej pamięci i proszę o klikanie w pomarańczowy baner konkursu. Jeszcze przez kilka dni możecie oddawać na nas i na inne blogi głosy w akcji "Na jednym wózku". Zapraszamy.
Ranking blogów kampanii społecznej Na jednym wózku

sobota, 1 grudnia 2012

To już rok WTZ

To już rok jak Aneta zaczęła uczęszczać na Warsztat Terapii Zajęciowej . Dopiero co odbierałam telefon, że jest dla niej miejsce, a to już rok. Myślę o moich lękach, o obawach związanych z jej zdrowiem, czy to nie zbyt duże obciążenie dla jej serca. Okazały się na szczęście trochę na wyrost. Nie było też żadnych problemów ze zmianą środowiska. Aneta wprost żyje warsztatami, znajomymi, swoją pracą. Jej początkowa fascynacja, która obawiałam się, że minie, trwa nadal. Nawet weekendy są dla niej niepotrzebna przerwą w "warsztatowaniu" ;-). Cieszę się z tego.
Czasami jest jej trochę trudniej, bo jednak nie może wszystkiego robić. Np. wychodzić z nimi na miasto(chyba, że ma wózek). Teraz nie pojechała na zabawę andrzejkową. Nie zgodziłam się, bo to jednak zbyt wiele dla niej. Impreza miała trwać do około drugiej w nocy, w lokalu w sąsiednim miasteczku. Trochę za daleko, żeby podrzucić ją tam choć na godzinkę, a niestety kondycja fizyczna Anety i jej odporność na zmęczenie są bardzo małe. Jeszcze pamiętam, jak przed wakacjami zemdlała na tańcach, bo nikt jej nie przystopował, że nie wolno jej tańczyć bez przerw.
W ogólnym rozliczeniu jestem zadowolona, że chodzi na te warsztaty. Choć lęki dalej we mnie tkwią. Jest tam szczęśliwa, więc ja też jestem.

Zdjęcie grupowe ze strony WTZ, wernisaż wystawy "Morąg-moje miasto"

wtorek, 27 listopada 2012

Dziękujemy za 1%



Dziękujemy Wam wszystkim serdecznie za przekazanie naszej córce 1% swojego podatku. Właśnie skończyła się akcja księgowania wpłat na subkontach podopiecznych Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Przekazało nam swoje wpłaty 102 osoby, z 20 Urzędów Skarbowych. Zebrana kwota pokryje prawie koszt turnusu specjalistycznego dla Anety. To dla niej bardzo ważne. Cieszy nas Wasze zaufanie i troska o dobro Anety. Dziękujemy raz jeszcze.
Ponieważ podopieczni fundacji nie mają wglądu w dane darczyńców i niestety nie mogę podziękować indywidualnie, podam nazwy miast i urzędów skąd wpłynęły wpłaty 1%.: Olsztyn, Tarnowskie Góry, Ostróda, Warszawa-Bielany, Zielona Góra, Warszawa-Bemowo, Bytom, Gdańsk, Drawsk Pomorski, Kielce, Garwolin, Strzelce Opolskie, Wołomin, Gdynia, Proszowice, Katowice, Myszków, Chorzów i Nidzica.
Dziękujemy z całego serca

piątek, 16 listopada 2012

Mam zdolną córkę

Mam zdolną córkę, jakbym jeszcze tego gdzieś nie napisała to teraz piszę. Dziś byłam na takim małym spotkanku gdzie uczymy się różnych technik rękodzieła. Uczymy się my, czyli mamy niepełnosprawnych dzieciaków z koła przy TPD.  Miałam okazję zapoznać się z wikliną papierową i z jej początkiem czyli kręceniem gazetowych rurek. Tym samym kręceniem z którego podśmiewam się żartobliwie z Anety. Proszę teraz sobie wyobraźcie jak z kawałka gazety szerokiego na 7cm, za pomocą wykałaczki do szaszłyków skręcić jak najdłuższą i najcieńszą rurkę? Masakra.

Obiecuję nie podśmiewać się z pracy mojego dziecka. Oboje z mężem polegliśmy. Aneta usiadła, wzięła gazetę, patyczek, przyłożyła ... i szuuuu. Parę ruchów, kropla kleju na końcu i jest rurka.

Kręcenie gazetowych rurek jest rzeczą bardzo trudną i przyznaję się oficjalnie, że Aneta umie w tym względzie więcej niż ja.


To fotka koszyka z wikliny papierowej, którego co prawda nie robiła Aneta, ale zrobiony został z rurek kręconych między innymi przez nią. Kupiła mi go na WTZ i dała w prezencie.



 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Protest rodziców dzieci niepełnosprawnych

To zdjęcie i informację zamieściło na swojej stronie na fb Forum Rodzin Osób Niepełnosprawnych "Rodziny ON".
Czy sprawy rodzin opiekujących się osobami niepełnosprawnymi jeszcze kogoś w naszym sejmie poruszą? Oby. Oby nie skończyło się tak jak zawsze na mglistych obietnicach. Trzymam za Was kciuki kochani.

sobota, 10 listopada 2012

Dostałam zaproszenie

Dostałam zaproszenie do ratusza na wystawę WTZ  pod tytułem "Morąg moje miasto". Piękne prace i piękna oprawa w sali wystawowej ratusza ,z zaproszonymi władzami miasta, regionalna tv, poczęstunek i przemówienia ...
Tematyka prac, wiadomo Morąg a technika- różnorodna. Nie chce się wierzyć, że te prace wykonali uczestnicy warsztatów ze swoimi instruktorami. Udział mojej Anety też tam jest- to ona kręci rurki z gazet do wikliny papierowej. Czasem niestety nawet je maluje, niestety, bo bejca nie spiera się z ubrań ;-).
Nie ma co się rozpisywać, to trzeba zobaczyć. Tyle uchwyciła moja komórka:











środa, 31 października 2012

Odwiedziny w Trójmieście.

Odwiedziłyśmy Trójmiasto w niedzielę. Taki krótki wypad rodzinny, a tak dokładnie to babski. Tata został na straży domostwa a babcia, mama i córka wybrały się w odwiedziny do pozostałych dwóch córek do Gdyni i Gdańska. Pogoda była fajna, opony zmienione więc bezpiecznie i szybko dotarłyśmy do celu. Obie siostry Anety mieszkają w nowych miejscach, więc Aneta bardzo stęskniona za odwiedzinami. Podobało jej się u jednej i u drugiej, miała więc dylemat gdzie zamieszkać, hahha.
Z okazji wizyty strzeliłyśmy sobie fotki. Ta jest brzydka jak twierdzą córki, bo mamy za poważne miny, ale co tam wkleję, może tu nie zajrzą i nie skrytykują:
trzy pokolenia bab ;-)

Tu inne ujęcie:
trzy pokolenia w innym zestawie

I jeszcze jedno:
babcia i wnuczki

A tu psina mojej średniej. Taka brzydka, że aż ładna:
Kredka


czwartek, 25 października 2012

Spokojnie

Spokojnie mijają nam kolejne dni. Czuję jak się rozleniwiam. Nic nie zakłóca codziennego rytmu: pobudka o szóstej, mycie, śniadanie, bus, coś tam coś tam w ciągu dnia i szesnasta podjeżdża bus. Niedługo wieczór, kolacja, spanie... i znowu mamy dzień. Aneta odpukać zdrowa, czasami bóle głowy ją łapią, ale są krótkotrwałe i zaraz mijają. Zdrowie za to nie bardzo się trzyma moich innych członków rodziny, ale cóż zrobić.
Jedyną rozrywką w ciągu ostatniego czasu była skarga na Anetę na warsztatach. Tak, moja grzeczna i posłuszna córeczka, ta oaza spokoju wywołuje awantury na WTZ o... chłopaka. Jej ulubiony kolega(co zawsze podkreśla "to tylko kolega") ma nową dziewczynę Asię. I Aneta tej Asi na okrągło się czepia i na nią krzyczy. Ostatnio nawrzeszczała na nią : nigdy, nigdy nie spotkasz się z Wojtkiem, nie pozwalam. No i dziewczyna w ryk. Jak nie płacze Asia, to płacze Aneta. Instruktorki myślały już nawet o rozdzieleniu ich w grupy. Odbyła się pogadanka na warsztatach, kilka pogadanek w domu, Aneta obiecała być grzeczna i być miła dla koleżanki. Na razie panuje sielska zgoda, Aneta okazuje zadowolenie, że jej koleżanka i kolega są parą. Uff, myślę, że już tak zostanie.

Jak pisałam, dni mijają spokojnie, jesiennie, bez nerwów... Zaczynam się bać co następnego wyskoczy ;-).

środa, 10 października 2012

Na jednym wózku

Kliknij w logo konkursu i oddaj na nas swój głos:
Ranking blogów kampanii społecznej Na jednym wózku

Na jednym wózku to ogólnopolska kampania na rzecz rodzin dzieci niepełnosprawnych, której celem jest zwrócenie uwagi na potrzeby oraz problemy rodziców, rodzeństwa i bliskich dzieci z niepełnosprawnością. Kampania jest prowadzona pod honorowym patronatem Małżonki Prezydenta RP Pani Anny Komorowskiej.
W ramach tej akcji prowadzony jest konkurs na blog, w którym udział biorą blogi tworzone przez członków rodzin dzieci z różnymi niepełnosprawnościami. Opisy zmagań z chorobą, ale także optymizmu, nadziei i ogromnej miłości. Dowody na to, że mimo choroby można być szczęśliwym. 
Tu możesz dowiedzieć się więcej , a także zobaczyć pozostałe blogi konkursowe.

Blog Anety także bierze udział w tym konkursie. Więc zapraszamy do klikania.
Na jeden blog z każdego unikalnego numeru IP może zostać oddany jeden głos dziennie a głosować można od 1 września aż do północy 15 grudnia 2012r. Wystarczy tylko kliknąć w wyżej zamieszczony baner konkursu, który znajduje się także na górze strony. Za każdy oddany głos na nasz blog serdeczne podziękowania.

poniedziałek, 8 października 2012

Mamy świelicę

Mamy w naszej wiosce świetlicę. W sobotę było oficjalne otwarcie z oficjelami gminy, parafii, szampanem tortem i tak dalej. Lokal nie za duży, ale wyposażenie fajne.Komputery, telewizor, pełny aneks kuchenny, nawet ekspres do kawy się znalazł. Sporo tu chyba dołożyła Unia.
Po części oficjalnej było już całkiem swojsko, czyli darmowe jedzenie i picie oraz głośno i tanecznie. Aneta w siódmym niebie, ona uwielbia takie imprezy. Szampana i torta spróbowała a potem w tany. Nie przeszkadzał jej nawet deszcz który lał całe popołudnie i wieczór, na szczęście były rozpięte baldachimy. Trzeba było ją stopować, żeby za bardzo się nie zmęczyła, ale i tak sporo odtańczyła. Oczywiście największa frajda, to tańce z braćmi ciotecznymi. A już jak jeden z nich zadedykował jej piosenkę to już była dumna jak paw. Odsiedzieliśmy prawie do jedenastej, niestety Aneta jednak się zmęczyła, robiło jej się słabo i trzeba było jechać do domu. Ale wspomina "imprezę" cały czas i zadowolona okrutnie, więc super było.
Zdjęć nie będzie, bo komórka mi padła.

PS- zastanawiam się czy przez te tańce znowu jej się kolano nie odezwało, bo dziś wstała z bolącą nogą i kuśtykając szła do busa. Pewnie za dużo obciążyła ją w sobotę :-/ .

czwartek, 20 września 2012

Byłyśmy na wycieczce

Byłyśmy na wycieczce w Biskupinie i okolicach z warsztatami Anety. Super sprawa. Tak jak na początku nie byłam zachwycona perspektywą jazdy, tak teraz jestem zadowolona, że pojechałam. Pierwszego dnia odwiedziliśmy Muzeum Archeologiczne w Biskupinie , w którym akurat odbywa się festyn archeologiczny(więc atrakcji co nie miara), w drugim dniu miasteczko western Silverado City. Sama nie wiem co było bardziej atrakcyjne. Obserwowanie życia w starożytnej osadzie, z masą warsztatów, kramów, wystaw czy inscenizacji czy napad na bank na Dzikim Zachodzie i pokaz władania biczami meksykańskimi przez kowboja Jessego, sześciokrotnego mistrza Europy w tej dziedzinie. Swoją drogą, nawet nie pomyślałam, że takie są organizowane ;-).
Aneta bawiła się przez cały czas wyśmienicie, nie licząc pierwszego popołudnia, kiedy tak jej spadło ciśnienie(85/55), że zrobiło jej się słabo. Ponieważ przez dłuższy czas nie mogła dojść do siebie musiałam z nią jechać z festynu biskupińskiego do lekarza. Przykazane dostała leżeć i odpoczywać do końca dnia. No cóż, przejażdżka karetką to też jakaś atrakcja, choć przez to ominęła ją podróż kolejką wąskotorową z całą grupą. Na drugi dzień (a właściwie już wieczorem, kiedy usłyszała, że ma być ognisko) moje dziecię całkowicie ozdrowiało. Do tego stopnia, że wyrwała mi się do konkursu łapania na lasso.
W środę po powrocie miała dzień wolny na odpoczynek, a dziś już do pracy na warsztatach. Mama za to do komputera i wrzucania zdjęć.
idziemy do osady
z góry lepiej widać
na łodzi wkikingów
walenie w bęben, to jej się bardzo spodobało
sama na Dzikim Zachodzie
tu już poznała jakiegoś kowboja
zwiedzanie wioski indiańskiej
łapanie na lasso
obowiązkowe zdjęcie w kapeluszu kowboja
a tak niektórzy kończą
i teraz trzeba się będzie ukrywać


poniedziałek, 10 września 2012

Jak odciąć pępowinę? No jak?!

Jak odciąć pępowinę? No jak?!
Ci którzy znają mnie i Anetę wiedzą, że w moim przypadku to trudne. Zapisanie jej na warsztaty to już był krok milowy.
Żeby sprawa była jasna, nie pilnuję tak Anety, dlatego, że ma zespół, ale dlatego, że cholernie boję się o jej zdrowie. Tego nie ominę i nie przeskoczę, ten lęk wrósł we mnie na stałe. Jej serce pracuje na pół gwizdka i w życiu nie doszłabym do siebie gdyby coś jej się stało przez moje próby usamodzielniania jej.
Temat wyszedł ponieważ dziś Aneta przyniosła kartkę o trzydniowej wycieczce do Biskupina. Była tak podekscytowana aż tchu nie mogła złapać. Na męża nakrzyczała(ona  :wow: ), że jest dorosła i jedzie i koniec!!! A mi tak szczerze to okropnie nie chce się jechać, i kasy nie mam. Jest dla mnie jasne, że samej jej nie puszczę. I mam dylemat... ona tak się cieszy... Tak bardzo chce jechać ze swoimi znajomymi z warsztatów.

wtorek, 4 września 2012

Jeszcze raz o konkursie

Jeszcze raz o konkursie na Zakatkowy Blog Roku i jego efektach. W czasie zlotu zakątkowego w Zaździerzu nastąpiło rozdanie nagród i dyplomów. Przyszła więc pora na pochwalenie się moim pierwszym bochenkiem z wypiekacza do chleba firmy First(fundatora nagród rzeczowych). Nie powiem, maszynka zdobyła już w moim domu sporą popularność ;-). Smacznego.


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Dawno nie było o szpitalu...

Dawno nie było o szpitalu i dobra passa się skończyła. Aneta właśnie wróciła z pobytu weekendowego na oddziale neurologi. W piątek dostałam od niej w południe zapłakany telefon: mamo, źle się czuję, kręci mi się w głowie, chcę do domu. Telefon przejęła pani z WTZ i powiedziała, że Aneta źle się czuje od rana, ale nie chciała do domu i mówiła, że wytrzyma. Pojechałam po nią. Wyglądała fatalnie, ledwie wsiadła mi do samochodu i w bek, bo głowa ją boli. Ja nie zastanawiając się za dużo skręciłam prosto pod izbę przyjęć naszego rejonowego szpitala. Tam lekarz zdecydował o zrobieniu tomografii głowy i pozostawieniu na oddziale. Wyniku jeszcze nie mam(wysyłają go gdzieś do opisu), ale Anetę już dziś wypuścili do domu, bo poza momentem przyjęcia nic już jej więcej nie dolegało. Plus to zrobiony tomograf, minus to, że dalej nic nie wiadomo konkretnego o tych bólach. Zamierzam zastosować się do rady lekarza neurologa, który zaproponował mi prowadzenie zeszytu i zapisywania ile razy występuje ból i jak silny. Przy wizycie w poradni takie chronologiczne zapiski pomagają w diagnozie.
Od południa już jesteśmy w domu. Aneta miała trzy dni odstawki od komputera i teraz nadrabia zaległości. A obiad jak spałaszowała. Cały...! Dawno tak jej jedzenie nie smakowało ;-). Ale patrząc na szpitalne jedzenie to się wcale nie dziwię. Jadłospis z soboty: śniadanie ratuje zupa mleczna, do niej cieniutka parówka i czarna kawa do wyboru: gorzka albo słodka. Na obiad talerz zupy i kromka chleba, drugiego brak. Zapomnijcie co to takiego kompot. Kolacja chleb i trzy centymetrowy kawałek pasztetówki plus gorzka kawa.
Tak więc witaj domku!

czwartek, 23 sierpnia 2012

Zlot Zakątka21

W czasie trwania turnusu, w dniach 14-18 sierpnia odbył się zlot zakątkowy. Czwarte już z kolei spotkanie forumowiczów z Zakątka 21- forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Każdego roku spotykamy się w innym rejonie Polski. Było więc morze na północy, góry na południu , Góry Świętokrzyskie i teraz centrum kraju: Zaździerz koło Płocka. Osobiście byłyśmy z Anetą na trzech. I  z każdego przywiozłyśmy niezapomniane wrażenia. Nie zawiodłyśmy się i tym razem. Podziękowania dla Stowarzyszenia Zakątek21 za ogrom pracy włożony w jego przygotowanie. Masa atrakcji dla dzieciaków i rodziców: ognisko, warsztaty z I pomocy medycznej, warsztatu wizażu dla rodziców, loteria "Pomocna dłoń, wykład i warsztaty psycholog  Ewy Rajkowskiej, możliwość zakupu rękodzieł zakątkowiczek, tradycyjna już "wymianka" ciuszków dziecięcych i nie tylko. I główna atrakcja dzieckowa: bal dla dzieci przy współudziale animatorów oraz zakątkowy tort. Oj działo się działo. Na tyle dużo, że na koniec przegapiliśmy wspólne pomarańczowe zdjęcie :-(. Trudno, na następne za rok postaramy się dotrzeć.
Dla mnie taki wyjazd to niepowtarzalna okazja do wspólnych spotkań i rozmów z rodzicami innych dzieciaków zepołowych. I wbrew pozorom zespól nie jest w nich głównym poruszanym tematem. Jedna z koleżanek powiedziała, że narodziny dziecka z zespołem Downa były dla niej wielką tragedią, po latach stwierdziła, że gdyby nie zespół Downa nie spotkałaby tylu ciekawych ludzi i ominęłoby ją tak wiele pozytywnych rzeczy w życiu. Też tak to odbieram.
Ponieważ nikt nie lubi długich tekstów, a pisać o zlocie można by baaaardzo dużo, wrzucę garść fotek.
zakątkowy tort

bardzo smaczny
bawimy się

tańczymy...,
tańczymy i ...

i tańczymy
bańkowe szleństwo

wychodzą coraz większe
fajnie jest
chusta też była
losowanie fantów

przy jednej mp3...