Z Anetą bywa czasami wesoło.Ona pierwsza, a po niej ja usiadłam na fotelu. Oczywiście ta siedząc obok na krześle cały czas komentowała: że będzie dobrze, że trzyma za mnie kciuki, że mąż będzie ze mnie dumny.. itp. Po chwili ciszy, kiedy ja się nie odzywałam(niby jak u dentysty ) pada pytanie:
-Mamo, żyjesz??!
Cały gabinet się śmiał, całe szczęście, że akurat dentysta nie trzymał wiertła, bo różnie mogło by być z moim zębem.
jaka zadowolona mina po wyjściu z gabinetu ;-) |
Ale ma Aneta pomysły ;) W sumie się nie dziwię, u dentysty różnie bywa ;)
OdpowiedzUsuń