Córka na mnie nakrzyczała.
-Dlaczego nic nie piszesz na blogu Anety?!
-yyyy... hhhh... mmmm...Nie wiem. Tak jakoś. Nic się nie dzieje..
-Jak to się nic nie dzieje?! Masz się wziąć za pisanie.
-Dobrze. Poprawię się.
-Kiedy?
-No jutro może.
Rozmowa z przed tygodnia. Ale dziś napisałam ;-)
i dobrze, że nakrzyczała ;) czekaliśmy na newsy! :)
OdpowiedzUsuńNewsy ;-). Newsów to u nas za dużo nie ma, raczej dzień jak co dzień. Może to i dobrze, że te newsy w wydaniu Anety najczęściej wywołują u mnie palpitacje serca, hehehehe.
Usuń