piątek, 6 lutego 2015

Przyłapana

Przyłapana na gorącym uczynku przez najmłodszą córkę. Dla wyjaśniania nasz pies nigdy nie wchodzi do pokoju. Jak się okazało to "nigdy" znaczy tyle, że "nigdy " w naszej obecności. Jak tylko ruszyliśmy w środę autem z przed domu, Sonia jak gdyby nigdy nic weszła do pokoju i wpakowała się na nasze łóżko. Ha, od dawna podejrzewałam, że te wygniecione ślady na kocu nie robią się same ;-).


1 komentarz: