Od piątkowego wieczora jesteśmy z Anetą w Zakopanem. Dałyśmy radę, choć 680 km przejechane autem samodzielnie to mój rekord. Na dzień dobry przywitał nas śnieg i ogromne zaspy. Ale teraz jest coraz fajniej, słoneczko świeci, chodniki już prawie suche i wózkiem można jeździć,więc spacerujemy, wjeżdżamy na góry i oddychamy górskim powietrzem.
![]() |
nasz widok z okna |
![]() |
na Gubałówce |
![]() |
kolejką w dół |
Ale piękne widoki macie! :-)
OdpowiedzUsuńDzielne z Was podróżniczki.
Widoki przecudne. Obie jesteśmy pierwszy raz w górach więc wrażenie duże. Myślałam trochę, jak to będzie z Anetą w górach, ale dajemy radę. Kardiolog nie miała przeciwwskazań do wyjazdu, po szczytach nie szarżujemy, hahahaha, ale staramy się dojść, wjechać gdzie tylko z wózkiem można.
UsuńNie, nie - nie szarżujcie po szczytach! ;-) Orla Perć zimą nie jest bezpieczna! ;-)
OdpowiedzUsuńA bardziej serio - Tatry są przepiękne także widziane z dołu, prawda? :-) No i w ogóle Zakopane i okolice mają niepowtarzalny klimat. Miłego pobytu! :-)