A po świętach tata Anety trafił do szpitala ... Aneta chodzi i powtarza "biedny tatuś, biedny tatuś". Czasami zbiera ją na żale i ryczy po kątach, jak bardzo tęskni do swojego kochanego tatusia. Ja nie ryczę, bo muszę uspokajać ją. Obiecałam jej wizytę u taty w weekend.
I tak będę miała teraz dwóch sercowców w domu...
Ojoj! Co ja czytam?! Dużo zdrowia dla Anety taty i twojego męża! Niech szybko zbiera się w sobie i wraca do domu. Trzymajcie się dzielnie!
OdpowiedzUsuńTrzymamy się, trzymamy. Na szczęście już pomału do przodu.
Usuń