wtorek, 22 lutego 2022

Tak mnie ciekawi...

"Mamo, tak mnie ciekawi książka. Tak mnie ciekawi, aż nie mogę wytrzymać". Czyli miłość do książek dalej trwa. Aneta własnie skończyła czytać Alicję w krainie czarów i zaczęła Opowieści z Narnii.



czwartek, 6 stycznia 2022

Hej, jesteśmy

Hej, jesteśmy. Wkraczamy w Nowy Rok z nowymi planami, marzeniami i postanowieniami. I nadzieją. Dla Was też wszystkiego dobrego 🙂.



poniedziałek, 12 sierpnia 2019

czwartek, 13 czerwca 2019

Jesteśmy

Jesteśmy. Żyjemy 😉. Tylko jakoś o problemach dorosłej osoby pisze się trudniej niż o jej czasach dziecięcych. Mam dużo dylematów, czy pisząc o czymś, nie naruszam jej prywatności. I czy ona na pewno by sobie życzyła, żeby zamieścić coś publicznie.
Zdecydowałam jednak, że czasami wrzucę jakiś post i zdjęcie, żeby nie było że nas nie ma ;-).

Z ciekawostek to niedawno byliśmy całą rodziną w Zakopanem. Piękne tam 💓. .
Aneta jest idealną towarzyszką podróży, ona po prostu uwielbia wyjeżdżać, zwiedzać, lubi spać w hotelach i jeść w restauracjach. Co tam dla niej te 700 km, już w połowie powrotnej drogi wypytywała się kiedy następna wycieczka 😳😉.





poniedziałek, 7 maja 2018

Tato, daj dyche


-Tato, daj dyche.
- Nie.
- Tato daj dyche.
- Dobra. Trzymaj.
- Hihi, hihi, dziękuję.
- Na co wydasz?
- Na pomoc.
- Na jaką pomoc??
- W telewizji jest reklama. Pomoc. Pomoc dzieciom. Remontują szpital.
....
....
❤️❤️❤️
 
 

piątek, 7 kwietnia 2017

Niektóre rzeczy ...

Niektóre rzeczy jakoś łapią za serce. Niedawno spotkała mnie taka historia. Dzwoni Aneta z pytaniem gdzie jestem, bo ona wcześniej przyjechała do domu a mamy nie ma ;-). Mówię, że w sklepie, więc daje mi dyspozycje, żeby jej jogurt i bułkę z ziarkami kupić. Za chwilę dostaję od niej sms, z jednym słowem: mleko. Kupiłam więc i mleko. Okazało się, że chciała sobie zrobić płatki z mlekiem, a w lodówce już nie było. Niby prosta rzecz, wysłanie sms bo w domu czegoś zabrakło. Ale dla Anety to naprawdę duża sprawa.


poniedziałek, 20 marca 2017

Mam doła

Aneta niespodziewanie wylądowała dzisiaj w szpitalu. Niby nic tragicznego. Gdyby nie jej historia medyczna pewnie skonczyłoby się na wizycie w poradni. Niestety, jest jak jest, nacierpiała się dziewczyna bólu. Jutro ma wyjść do domu.
Jestem cała w nerwach. Tak długo był spokój. A mnie dzisiaj przeleciała historia jej wszystkich pobytów w szpitalu. Chyba z dwadzieścia parę ich było. Ile tego jeszcze przed nią? Nawet taki drobiazg dla niektórych jak dzisiaj, u niej skończył się szpitalem. Czuję się wypompowana. Martwi mnie jutrzejszy dzień. Wszystko mnie martwi. No po prostu mam doła.