Nie do wiary. Prawie tak nagle jak się pojawiła- znikła. Chodzi mi o Anety fobię patrzenia w lustra. Już jakiś czas temu pojawiła się pierwsza jaskółka, kiedy zastałam ją przed lustrem malującą usta szminką. Ale wczoraj to był przełom. Wizyta u fryzjera i normalnie otwarte oczy. Nie do wiary prawda? Siedzi sobie Aneta na fotelu, wybiera fryzurę, rozmawia z fryzjerką i patrzy w lustro... W LUSTRO ?! Suuuuper. Fryzjerki w gabinecie też zrobiły duże oczy ze zdziwienia. Nie wiem co zadziałało. Metoda marchewki(ciągłe chwalenie) czy po prostu dziewczyna dorosła i się zmienia :-).
Dla utrwalenia tej chwili chciałam cyknąć fotkę z ukrycia i o ironio losu- Aneta akurat mrugnęła i ma zamknięte oczy, hehehehe. Musicie więc wierzyć na słowo, naprawdę cały czas patrzyła!
A tak wygląda w nowej fryzurze:
Anetko wyglądasz cudnie w nowej fryzurce :*
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Anety :-)
UsuńŚliczna fryzura, bardzo zalotna. :)
OdpowiedzUsuńAneta co chwila zagląda w lusterka i poprawia fryzurę ;-)
Usuńślicznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy. I co ważne zachwycona fryzurą :-)
Usuńbardzo jej do twarzy w nowej fryzurce ;*
OdpowiedzUsuńDziękujemy dziewczyny za komplementy :))))))))
OdpowiedzUsuń